wyobrazcie sobie ze po mojej odmowie pracy w nadgodzinach czyli szóstego dnia pracy zostałem zwolniony przez pracodawce,który mi wmawia ze sam tego zażadałem w rozmowie telefonicznej a ja tylko zarzadałem natychmiastowego zjazdu do domu poniewaz mój czas pracy tygodniowej sie skonczyl.I niepozwoliłem mu sie zmusic do nadgodzin i noclegu w samochodzie.po dwóch bo tyle mi sie nalezało dniach wolnych odwiedziłem lekarza który skierował mnie na 2 tygodnie chorobowego i na pózniejsza operacje zył.MÓJ PRACODAWCA ODMÓWIŁ PRZYJECIA ZWOLNIENIA LEK.TWIERDZAC ZE JUŻ U NIEGO NIE PRACUJE.mam na utrzymaniu 4-osoby i zostałem w tym momencie bez środków do życia .Czy ktos wie co dalej powinienem zrobić? pozdrawiam
dobrze ze CAB a nie CBA bo o 6 rano w kilku by poszli
a co do tematu - nie odpuszczaj, pozywasz go i jak sie nie dogadacie na boku to sad zasadzi ci takie odszkodowanie ze sie gosciu niepozbiera, powodzenia