adatoniewypada... hahah... ja bym sie nie przejmowala 'misiami' i zyla po swojemu, jak Ci potrzeba oszczedac, to oszczedzaj, jak nie musisz, to sobie zyj i szalej
ja niestety planuje obostrzenie budzetu od wrzesnia. plan jest taki: co miesiac zostawiamy sobie z lubym 600 na jedzenie, ciuchy, imprezki, bilety do kina i inne pie..., a reszta idzie na konto oszczednosciowe.
z konta oszczednosciowego jest oplacane mieszkanie (placimy troche dziwnie, bo kwartalnie), wakacje i jakies ekstra wydatki typu nowy komputer. no ale idea jest zeby oszczedzac, bo szykuje sie inwestycja
czy sie uda - nie wiem, moze byc ciezko
wydajemy niewiele, bo po restauracjach rzadko chodzimy, pracujemy glowami, bez stresu, wiec apetyt mamy sredni, jak juz cos konsumujemy, to raczej kawe, gotowe posilki z Sainsburys i salatki. mieszkamy w miasteczku 50 tys ludzia zaledwie, wiec na rozrywki tez sie duzo nie wydaje...
na wszelki wypadek, obkupilam sie teraz na wyprzedazach w ciuchy, zeby mnie przez jakis czas nie kusilo, hahah... moze to pomoze
