Postautor: Brain » 02 cze 2008 17:49
Wlasnie na taka odpowiedz czekalem.. czyli jednak nie zwariowalem i to ja normalnie mysle a nie Ci ktorzy maja takie corki... Ja rozumiem wolnosc ja rozumiem wszystko ale tak jak przedstawione przyklady... mowiac oglednie, 13-15 latki wymalowane jak k... na odpuscie moga sie spodziewac, ze ktos je odbierze jako dorosla/pelnoletnia kobiete. A rodzice jezeli tego nie rozumieja powinni najzwyczajniej isc siedziec a nie strzelac fochy.
Dlaczego sa takie klopoty z mlodzierza? Bo syneczkowie/coreczki tatusiow sa nietykalni/ne. Dzieci wymalowane jak dorosle panny zachodzace w ciaze w wieku lat 14-15, mlodzi gniewni majacy w d... nakazy prawa i strozow porzadku, na przyklad noszacy noz bo tak jest fajnie. A rodzice nie robia nic w tym celu bo przeciez to dzieci... jak dzieci i jak moga drzec sie w autobusie bo przeciez 11 letnie szczeniaki nie rozumieja ze nie wszyscy chca sluchac ich super przeboju z telefonu komorkowego z watpliwej jakosci akompaniamentem spiewu gromadki zebranych, to znaczy, ze nie powinni sie malowac, wychodzic po zmroku itp... Albo wsyzstko albo nic, ja rozumie jak 2-4 letnie dziecko krzyknie, albo sie rozplacze albo strzeli focha... ale juz 8 latki cos rozumieja... dzisiaj rano jechalem doslownie schoolbus`em do pracy, pelno siedzacych dzieci wiek 8-11 maks i wszsycy dorosli lub starsi stojacy... eee czegos nie rozumiem ale ok (powiedzialbym cos jeszcze ale Mark by sie obruszyl). Nie wspominajac o manii jedzenia w autobuscie bo przeciez to takie fajne jak sie upier... caly w trzesacym sie autobusie i kazdy czuje smrod/won twojej paszy... A na samym koncu jest wlasnie to od czego zaczalem...
Czy tez jestem dziwny? A moze poprostu sa pewne granice, mozna to nazwac, rozsadku postepowania.