Mój współlokator popija sobie. Przyjechał na wyspy już z problemami a teraz się to skumulowało. Mnie to nie przeszkadza jakoś szczególnie. Natomiast problem istnieje dla rodziny w Polsce. Chcą go teraz szybko ściągnąć, ale zastanawiają się jak. Proszą mnie o pomoc o przekonanie go, ale ja generalnie się do takich rzeczy nie nadaje. Wysyłają mi codziennie maila, bo mają umówiony
detoks (ośrodek całkiem całkiem, jak kurort na wakacje) i mam go właśnie w taki sposób idiotyczny namawiać... "Franek to wakacje"... W ogóle jak najlepiej alkoholika do Polski przetransportować? Bo boję się, że z autobusu go po prostu wyrzucą za zachowanie...