Postautor: milkaaaaa11 » 02 kwie 2013 15:34
Witam mam do Was pytanie i bardzo prosze o udzielenie odpowiedzi co moge zrobic w takiej sytuacji. Zaczne od poczatku (troche tego jest) Otoz przyjechalam do Londynu w lipcu 2009 roku. Od razu podjelam prace, po jakims czasie zmienialam prace kilka razy, notomiast nie bylo przerw miedzy kazda z nich. W styczniu 2010 juz nie pracowalam. Po kilku miesiacach okazalo sie ze jestem w ciazy ze swoim chlopakiem. We wrzesniu urodzilam sliczna coreczke. Moj chlopak przyjecha duzo wczesniej ode mnie i az do kwietnia 2010 roku pracowal w jednym miejscu bez jakichkolwiek przerw. w kwietniu stracil prace. Pozniej mial problem ze znalezieniem czegos stalego dlatego pracowal dorywczo. Niestety po dlugich staraniach sie nie otrzymalam zadnego dofinansowania na mala. Moj chlopak zarejestrowal sie w Jobcentre Plus w listopadzie otrzymal list ze w grudniu zaczna mu wyplacac zasilek niestety nic mu nie wyplacili regularnie chodzil az do marca na spotkania w Jobcentre i rozne szkolenia. Mieszkalismy 2 lata na pokoju u pary ktora wynajmowala caly dom i podnajmowala pokoje. W grudniu 2010 roku na kilka dni przed swietami oznajmili nam ze agencja wypowiedziala umowe najmu i kazdy ma sie wyprowadzic. Ja niestety wraz z chlopakiem i dzieckiem zostalismy sami w tym domu po tym jak sie kazdy wyprowadzil poniewaz nie bylo nas stac wtedy zeby sie tak poprostu wyprowadzic tym bardziej z dzieckiem. Pan z agencji po dlugich negocjacjach z nami dal nam umowe na pokoj wiedzac ze nie moze nas wywalic na ulice z dzieckiem. W styczniu 2011 otrzymalismy list z agencji ze mamy zaplacic ret za listopad i za grudzien bo para ktora nas tak zostawila poprostu nie zaplacila wzieli pieniadze od kazdego i nie zaplacili do agencji. Postanowilismy z chlopakiem ze nie zaplacimy po raz kolejny rentu tylko dlatego ze oni ukradli pieniadze i zwiali. Oburzona agencja podala nas do sadu za to ze nie zaplacilismy. Sprawa byla w maju i kolejna we wrzesniu. W miedzy czasie staralismy sie o jakies dofinansowanie ale jedyne co otrzymalam to listy odmowne. W councilu powiedzieli, ze mam czekac na eksmisje sadowa i wtedy nam pomoga bo zadne dziecko nie moze spac na ulicy. W pazdzierniku mielismy sie wyprowadzic. Rano sie wyprowadzilismy tak jak nam kazal komornik sadowy. Poszlismy do councilu i po calym dniu siedzenia tam i zbywania nas powiedzieli, ze nam nie pomoga bo sie nie kwalifikujemy do pomocy i ze mamy isc bo juz zamykaja. Poszlam na policje gdzie otrzymalam numer do instytucji, ktora daje noclegi. Z wielka laska otrzymalismy tylko na trzy noce, Pozostalych kilka dni tulalismy sie po ulicach z rocznym dzieckiem. Social service chcial nam odebrac mala. Jak to jest mozliwe ze council nie chcial nam pomoci musielismy spac z dzieckiem na ulicy. Prosze pomozcie czy moge cos z tym zrobic wiem ze juz troche czasu minelo. Wiele osob mowi mi ze niemozliwe jest to ze nie dostalam zadnego dofinansowania po tylu listach jakie wyslalam i tylu godzinach spedzonych na spotkaniach w councilu. Na wszystko mam dokumenty i listy odmowne. Mam nawet list od era z sadu (bo poszlam tmanagam o porade do takiej Pani) w ktorym napisal do councilu ze jezeli ja sie nie kwalifikuje do pomocy ze wzgledu na historie zatrudnienia to moj chlopak napewno jest zdolny do pomocy poniewaz przepracowal 22 iesiace w ciagui bardziej sie kwalifikuje. Niestety council nic sobie z tego takze nie zrobil. Prosze pomozcie co moge zrobic w tej sprawie? Czy jest mozliwe ze tak nas potraktowano?