Tak czy inaczej, jesli przyjechalo sie do obcego kraju, to chyba logiczne jest zeby dobrze funkcjonowac, nalezy sie komunikowac w jezyku tego kraju w ktorym sie jest, wtedy jest znacznie latwiej
Ale jesli twierdzisz ze jest odwrotnie, to Twoja sprawa.
A co do dalszej czesci Twojej wypowiedzi, owszem, sprzataja, bo niestety bez znajomosci jezyka zadnej innej pracy nie maja szans dostac, taka jest prawda.
I mylisz sie, wcale nie atakuje czy tez nie stawiam siebie ponad innymi, po prosu opisalem co widze na codzien.
Widze wspolokatora ktory wstaje o piatej rano, wychodzi do pracy, wraca o dwudziestej. Pracuje oczywiscie u Polaka na budowie, oczywiscie na czarno za 60£ dniowki, bez zadnego urlopu, swiadczen i calej reszty. Ja wstaje o siodmej, wracam o szesnastej, mam kontrakt na czas nieokreslony, platny urlop i cala reszte ktora mi sie nalezy. Widzisz, jak chocby podstawowa znajomosc jezyka potrafi zmienic sytuacje?
Powtorze jeszcze raz, nie mam nic do nikogo, ale znajac pare wiecej slow niz fenkju, jest zdecydowanie latwiej.
Dodam jeszcze jedno, nie obrabiam nikomu dupy jak napisales, rozmawiam z nimi na codzien i co slysze? Zmienilbym robote ale gdzie znajde bez angielskiego?
Pozdrawiam.