Bo ja wiem, czy w necie trudniej? Nie dziala werbalna chemia, ze tak to ujme, tp nie dziala i w sieci tez mozna nie wchodzic w rozmowe, ktora nie ciekawi, alebo ktorej sie nie chce.
W UK ludzie rzeczywiscie robia wrazenie bardziej uprzejmych, co tez nie do konca zwykle jest szczere, choc wole brak naszego, rodzimego, agresywnego podejscia. Ludzi poznaje wielu i nie wiedze roznicy, czy poznaje w necie, czy w innych okolicznosciach, poza jedna rzecza. W realu sobie nikt na chamstwo wobec mnie nie pozwala, a tu juz z tym roznie bywa, na szczescie dosc latwo odsiac na wstepie i spotykac tylko tych, co rokuja pozytywnie
I nie twierdze bynajmniej, ze Polacy wszyscy nie dobrzy, uwazam po prostu, ze za duzo negatywnych tu podejsc, i ze moznaby to zmienic w koncu. Odpowiedziec rada na prosbe o rade, bez ironicznych docinek, wykazac drobine zwyklej uprzejmosci, nie wymyslac "konkursow" na to kto gluszy, czy bardziej nielubiany, co za absurd.
Kto bez grzechu nie rzuca.
