-
Usercostam
- Rezydent
- Posty: 5231
- Rejestracja: 06 gru 2013 12:00
banita pisze:glos nie wazne czy oddalas czy nie, chodzilo mi o poparcie
to dlatego ze ci na ktorych zaglosowalas 5 lat temu sie nie sprawdzili to teraz popierasz tych ktorzy nie akceptuja twojego "stylu zycia"?
sorry bo to tak jakby gej albo zyd popieral pis
mi sie wydaje ze wiekszosc wyborcow pisu tak naprawde nie ma zielonego pojecia jakie oni maja poglady na wiekszosc tematow i nie zdaje sobie sprawy jaka glupote popelniaja popierajac cos czego sami sa zaprzeczeniem
re btw: to idz z chlopakiem.nazeczonym/partnerem/mezem/kochankiem pod krzyz za reke i powiedz ze przyszliscie sie pomodlic - i opowiedz reakcje
Taka samą głupotą jest glosowanie na PO.
Niestety ze względu na finansowanie partii z budżetu, ciężko przebić się alternatywnym formacją, a ludzie myślą że istnieje tylko PO i PiS. Tak naprawdę,
te partie prezentują te same poglądy, chodzi tylko o polaryzację społeczeństwa na
dwa obozy - lewacki ateistyczny i konserwatywny katolicki - pozorowana walka polityczna, żeby wszystko zostało u swoich. W efekcie ludzie się kłócą czy PO, czy PiS, a oni niczym nie krępowani okradają państwo na potęge.
Głupota Polaków, że się na to dają nabierać poraża... ale dobrze, że się z PL wyprowadziłem, więc tak naprawde mi już to lata.
-
Usercostam
- Rezydent
- Posty: 5231
- Rejestracja: 06 gru 2013 12:00
banita pisze:ameryka tez TYLKO 2 partie, po h... wiecej? tyle ze u nas pis powinien byc zdelegalizowany za poglady niezgodne z konstytucja i powinno zostac po i lewica
po = lewica
Obecnie w sejmie nie partii prawicowych.
blondynek, w UK sa trzy znaczace partie, Conservatists, Liberal Democrats i Labour
Obecnie jest koalicja Conservatists i Liberal Democrats.
To co się różni od Polski, to że konserwatyści nimi są, a liberalni demokracji są liberałami, w Polsce PO liberalna jest tylko z nazwy, a PiS z konserwatyzmem nie ma nic wspólnego.
Obecną koalicję w UK przyrównałbym co coś w stylu PSL - UPR i SLD jako opozycja.
I tutaj po wyborach od razu wzięli się do roboty:
http://www.bbc.co.uk/news/uk-politics-10924719
A PO brnie w socjalistyczne pomysły rodem z głębokiego PRL.
-
Usercostam
- Rezydent
- Posty: 5231
- Rejestracja: 06 gru 2013 12:00
blondynek pisze:LibDem nie licze bo gdyby Labour sobie sam kolo tylka nie narobil to LibDem nigdy by sie do rzadu nie dostal
jako samoistniejaca partia sie generalnie w yborach nigdy nie liczyli
To tylko z uwagi na ordynacje przy wyborach w UK. Gdyby w UK obowiazywala ordynacja proporcjonalna LibDem nie byloby 'jezyczkiem u wagi' a liczaca sie sila parlamentarna.
Usercostam: pieprzysz. Zawsze bawili mnie internetowi zwolennicy JKM dla ktorych wszystko na co nie jest UPRem czy inna pseudoneoliberalna partyjka to "lewica".
Tymczasem polska rzeczywistosc jest taka ze parti czysto lewicowej wlasciwie nie ma - SLD to mniej wiecej cos pomiedzy LibDem a Labour Party czyli partia centrolewicowa. PO najblizej jest do brytyjskich konserwatystow. Odpowiednika PiSu tu na szczescie nie zauwazam - BNP jest w takiej relacji do PiS jak NSDAP do wloskich faszystow (oczywiscie przy zachowaniu odpowiednich proporcji).
A w temacie:
Do listy dopisuje Glodzia - za pomysl postwienia Kaczynskiemu mauzoleum:
http://wyborcza.pl/1,76842,8264815,Abp_ ... z0wwNwByb2
To teraz jest juz czterech
Kaslawka: wyluzuj, to tylko zabawa. Nie zycze nikomu smierci, nawet Ziobrze, sprawcy smierci Basi. Jemu zycze dlugiego czasu w wiezieniu - najlepiej pod cela z panami ktorzy lubia osobistosci medialne.
Do listy dopisuje Glodzia - za pomysl postwienia Kaczynskiemu mauzoleum:
Głódź pisze:Forma niech należy do architektów. Można zastanowić się nad jakimś mauzoleum umieszczonym w ziemi, może być jakiś pomnik w szerszej formie.
http://wyborcza.pl/1,76842,8264815,Abp_ ... z0wwNwByb2
To teraz jest juz czterech
Kaslawka: wyluzuj, to tylko zabawa. Nie zycze nikomu smierci, nawet Ziobrze, sprawcy smierci Basi. Jemu zycze dlugiego czasu w wiezieniu - najlepiej pod cela z panami ktorzy lubia osobistosci medialne.
POLACY ZOSTANĄ JAK GOŁODUPCE, BEZ AKTYWÓW, ZA TO Z WIELKIMI DŁUGAMI
Po raz pierwszy w historii Polski powstał dokument pod nazwą wieloletni plan finansowy państwa, WPFP. Ma wiele stron, więc łatwo przegapić ważne sprawy. A jedna jest bardzo ważna i dotyczy każdego z nas.
Rząd planuje w WPFP, że w latach 2010 – 2013 sprzeda majątek o wartości 55 mld zł. Można się domyślić, patrząc na spółki, których to dotyczy (energetyka, finanse), że w większości zostaną one sprzedane inwestorom zagranicznym. OFE prawdopodobnie niewiele kupią lub nie kupią nic, jeżeli im minister Fedak z ministrem Rostowskim zabiorą pieniądze, żeby zasypać rosnącą dziurę w ZUS. W tym czasie dług publiczny wzrośnie z 670 mld złotych do ponad 920 mld złotych. Zatem zostaniemy jak gołodupcy, bez żadnych aktywów (kupi zagranica), z olbrzymimi długami (długi będą nasze, polskie). Liczba urzędników administracji publicznej zbliży się do 500 tysięcy (w 1990 roku było 159 tysięcy), a na skutek działania reguły wydatkowej Rostowskiego udział wydatków sztywnych w budżecie sięgnie 90 procent, bo już teraz sięga 75 procent. Więc jakiekolwiek oszczędności bez zmiany ustaw, a być może nawet konstytucji (prawa nabyte), będą niemożliwe.
W mediach dyskutujemy o „ważnych” sprawach, o krzyżu, o tablicy. A takim drobiazgiem jak opisany powyżej nikt się nie zajmuje. Powtórzę, bo warto. W dobrze rządzonym kraju, jak sprzedaje się majątek, to jednocześnie kraj się oddłuża, czyli zmniejsza zadłużenie. A w Polsce sprzedamy majątek i dług zwiększamy.
Były różne afery: alkoholowa, FOZZ, paliwowa, hazardowa. Ale tam chodziło o jakieś kilkaset milionów złotych, no, może miliard. Teraz chodzi o to, że kraj zostanie bez aktywów, z olbrzymimi długami, które w ciągu czterech lat przyrosną o 350 miliardów złotych. Poprzednie afery kończyły się niewielkim uderzeniem w przeciętnego podatnika. Ale opisywana przez mnie „afera” w cudzysłowie, bo nikt przecież prawa nie łamie, może kosztować Polaków setki miliardów złotych. A na koniec, jak już nikt nie będzie chciał kupować naszych obligacji, to wtedy znacjonalizują OFE jak w Argentynie i każą kupować obligacje rządu.
To, że obecne pokolenie 40-latków i młodszych będzie miało głodowe emerytury, to już wiemy, bo to wynika z demografii i zbyt wczesnego wieku emerytalnego. Ale to, że zostaniemy jak gołodupce, bez aktywów, za to z wielkimi długami, tośmy się dowiedzieli z oficjalnych dokumentów rządu dopiero niedawno. To nowa jakość i jest zdumiewające, że ten temat w ogóle nie przebił się do mediów. Debata w Sejmie na temat WPFP odbyła się, gdy posłowie jeszcze nie widzieli tego planu, bo plan wtedy był „w licznych poprawkach redakcyjnych”, więc debata skupiła się na podwyżce VAT o 5 mld złotych.
Już niżej stoczyć się nie da. Sejm debatuje nad planem widmem, rząd obiecuje Polakom, że wszystko sprzeda i potwornie się zadłuży, a premier protestujących ekonomistów nazywa wariatami i tłumaczy, że jego interesuje tu i teraz, a nie to, co będzie za 10 czy 20 lat.
Na tym właśnie polega problem. Mąż stanu ma wizję przyszłości i stara się zainspirować tą wizją naród. Naród pod takim przywództwem dokonuje rzeczy wielkich. Mały polityk, kunktator kombinuje, jak by tu przetrwać do następnych wyborów. Wszystkim obiecuje, że im coś załatwi. Według raportu Instytutu Jagiellońskiego dostępnego na moim blogu premier Tusk złożył w expose 194 obietnice. W tym obietnicę obniżenia deficytu budżetowego i obniżenia podatków. Jak jest, każdy widzi. Polska ciągle czeka na męża stanu.
Po raz pierwszy w historii Polski powstał dokument pod nazwą wieloletni plan finansowy państwa, WPFP. Ma wiele stron, więc łatwo przegapić ważne sprawy. A jedna jest bardzo ważna i dotyczy każdego z nas.
Rząd planuje w WPFP, że w latach 2010 – 2013 sprzeda majątek o wartości 55 mld zł. Można się domyślić, patrząc na spółki, których to dotyczy (energetyka, finanse), że w większości zostaną one sprzedane inwestorom zagranicznym. OFE prawdopodobnie niewiele kupią lub nie kupią nic, jeżeli im minister Fedak z ministrem Rostowskim zabiorą pieniądze, żeby zasypać rosnącą dziurę w ZUS. W tym czasie dług publiczny wzrośnie z 670 mld złotych do ponad 920 mld złotych. Zatem zostaniemy jak gołodupcy, bez żadnych aktywów (kupi zagranica), z olbrzymimi długami (długi będą nasze, polskie). Liczba urzędników administracji publicznej zbliży się do 500 tysięcy (w 1990 roku było 159 tysięcy), a na skutek działania reguły wydatkowej Rostowskiego udział wydatków sztywnych w budżecie sięgnie 90 procent, bo już teraz sięga 75 procent. Więc jakiekolwiek oszczędności bez zmiany ustaw, a być może nawet konstytucji (prawa nabyte), będą niemożliwe.
W mediach dyskutujemy o „ważnych” sprawach, o krzyżu, o tablicy. A takim drobiazgiem jak opisany powyżej nikt się nie zajmuje. Powtórzę, bo warto. W dobrze rządzonym kraju, jak sprzedaje się majątek, to jednocześnie kraj się oddłuża, czyli zmniejsza zadłużenie. A w Polsce sprzedamy majątek i dług zwiększamy.
Były różne afery: alkoholowa, FOZZ, paliwowa, hazardowa. Ale tam chodziło o jakieś kilkaset milionów złotych, no, może miliard. Teraz chodzi o to, że kraj zostanie bez aktywów, z olbrzymimi długami, które w ciągu czterech lat przyrosną o 350 miliardów złotych. Poprzednie afery kończyły się niewielkim uderzeniem w przeciętnego podatnika. Ale opisywana przez mnie „afera” w cudzysłowie, bo nikt przecież prawa nie łamie, może kosztować Polaków setki miliardów złotych. A na koniec, jak już nikt nie będzie chciał kupować naszych obligacji, to wtedy znacjonalizują OFE jak w Argentynie i każą kupować obligacje rządu.
To, że obecne pokolenie 40-latków i młodszych będzie miało głodowe emerytury, to już wiemy, bo to wynika z demografii i zbyt wczesnego wieku emerytalnego. Ale to, że zostaniemy jak gołodupce, bez aktywów, za to z wielkimi długami, tośmy się dowiedzieli z oficjalnych dokumentów rządu dopiero niedawno. To nowa jakość i jest zdumiewające, że ten temat w ogóle nie przebił się do mediów. Debata w Sejmie na temat WPFP odbyła się, gdy posłowie jeszcze nie widzieli tego planu, bo plan wtedy był „w licznych poprawkach redakcyjnych”, więc debata skupiła się na podwyżce VAT o 5 mld złotych.
Już niżej stoczyć się nie da. Sejm debatuje nad planem widmem, rząd obiecuje Polakom, że wszystko sprzeda i potwornie się zadłuży, a premier protestujących ekonomistów nazywa wariatami i tłumaczy, że jego interesuje tu i teraz, a nie to, co będzie za 10 czy 20 lat.
Na tym właśnie polega problem. Mąż stanu ma wizję przyszłości i stara się zainspirować tą wizją naród. Naród pod takim przywództwem dokonuje rzeczy wielkich. Mały polityk, kunktator kombinuje, jak by tu przetrwać do następnych wyborów. Wszystkim obiecuje, że im coś załatwi. Według raportu Instytutu Jagiellońskiego dostępnego na moim blogu premier Tusk złożył w expose 194 obietnice. W tym obietnicę obniżenia deficytu budżetowego i obniżenia podatków. Jak jest, każdy widzi. Polska ciągle czeka na męża stanu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 7 gości