Postautor: mamaksiu » 07 maja 2010 21:43
Pisze tylko o faktycznych warunkach , pare osob , w tym i ja zostalo skuszone obiecankami i podejrzewam ze to sie nie zmienilo . Po za tym to nie jest praca w firmie jako podwykonawca bo taka firma nie istnieje . Max ( szef ) wypozycza swoich ludzi do pracy a jako ze on nie istnieje to mowi tak pracownikowi :
Kaziu ja ci przeleje 3000 F , twoj zarobek to 2000 , wiec wyplacisz mi 1000 a pozniej dam ci na ten tysiac rachunki ... No i daje na ten tysiac rachunkow za 200 F ( czyli niby nalezny podatek ) . Oczywiscie jak sie pracuje pol roku to sumka podatku robi sie konkretna ( tego lewego ) , no i potem Kaziu albo dostaje te rachunki albo nie ... Mieszka sie z szefostwem , ktore 24na dobe pilnuje porzadku a wyglada to tak :
Szef przyjezdza pod domu o 10 , wchodzi i mowi pierwszemu z brzeg - rozladuj auto , grzebanie w szafkach itp na porzadku dziennym ... W niedziele - skos trawniki , zrob to , zrob tamto ...
Jezeli to jest normalna praca to nie chce widziec tej nienormalnej...