Emi, spadlabym z lozka gdyby nie fakt ze siedze na materacu
no ale oczekujesz powaznych rad...
Droga Emi,
Proponuje zaczac od powaznego zastanowienia sie nad swoim wnetrzem i dostrzec duchowy aspekt sytuacji w ktorej sie znalazlas. To ze zaszlas w ciaze z "muzynem" jak to go nazwalas swiadczy o niesamowitej potrzebie milosci i akceptacji, ta malenka drobinka jaka sie w tobie rozwija da ci sile do wejscia w kolejny dzien. Uwierz ze jest sila ponad nami ktora kieruje kazdym naszym krokiem i nie pozwoli naszym stopom sie potknac. Popatrz na ptaki, nie pracuja, nie skladaja dlugopisow, nie adresuja kopert a jednak niczego im nie brakuje, kwiaty nie pracuja za £3,40 na godzine a jednak nikt nie odmowi im piekna i tego tajemniczego uroku. Usiadz w zaciszu....pomieszczenia w ktorym obecnie mieszkasz, zamknij oczy, nabierz gleboko powietrza i poczuj jak stajesz sie czescia wszechswiata ktorego kregi zataczaja daleko dalej niz mozesz sobie wyobrazic...
Mam nadzieje ze ci pomoglam, bede sie modlic za ciebie....
