Zastanawiam sie jak wspomniana wczesniej firma chce wprowadzic te zmiany biorac pod uwage od strony technicznej
1. Wprowadza wszystkim z dnia na dzien o ustalonej wczesniej dacie
2. Kazdemu pracownikowi indywidualnie ustala od kiedy beda nowe zasady w koncu kontrakt to umowa dwustronna
Drugie wyjscie raczej odpada bo moga sie narazac na dziesiatki procesow o nierowne traktowanie osob pracujacych a takich samych stanowiskach jak ktos powiedzial
Jesli ma byc pierwszy sposob to firma zanim wprowadzi zmiany musi z kazdym pracownikiem dojsc do porozumienia (lub jak sie nie da wreczyc mu wypowiedzenie i zatrudnic na nowych warunkach)
Tylko co jak dana osoba jest chora - nie ma z nia szans na przejscie procedury negocjacyjnej z powodow zdrowotnych i tu chcialem zapytac czy jesli ktos przebywa na dlugotrwalym zwolnieniu czy to nie jest tak ze wstrzymuje on caly proces zmian w kontraktach? Moim zdaniem tak - zobaczcie co sie dzieje jak autostrady buduja jeden dom potrafi wstrzymac i opoznic inwestycje na lata az do wyczerpania wszelkich drog prawnych czesto mozna przeczytac jak to jakas rodzina jest uparta i nikt nie rusza z budowa az do prawomocnego wyroku moim zdaniem jest tutaj podobnie ale chcialbym uslyszec zeby jaki prawnik sie wypowiedzial lub ktos kto nalezy do zwiazkow zapytal prawnika ze zwiazkow (jak juz pisalem nie oczekiwalbym od nich wiele i wyjasnilem dlaczego - rozgarniety prawnik idzie do firmy zarabiac pieniadze nie traci czasu na wolontariaty)
Zapytam retorycznie nawet jesli ktos 'zachoruje' to znajac firme wynajma platnego morderce i 'usuna przeszkode'
to zart ale pytanie czy choroba jednego pracownika moze wstrzymac caly proces zmian?