Analitycy twierdzą, że złoty słabnie nie tylko z powodu spekulacji . W europejskiej gospodarce panuje ogromna niepewność, którą spotęgowały w piątek bardzo niepokojące dane z Wielkiej Brytanii, która po raz pierwszy od 1991 r. weszła oficjalnie w recesję. W ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku brytyjski PKB spadł o 1,5 proc. w skali roku.
Inwestorzy spoza Europy podchodzą do złotego z podwójną nieufnością - nie dość, że jest to waluta kraju europejskiego, który jest gospodarczo powiązany m.in. z Wielką Brytanią, to jeszcze Polska jest tzw. rynkiem wschodzącym. A do takich inwestorzy podchodzą z dużą ostrożnością - wyjaśnia Marek Rogalski, główny analityk domu maklerskiego First International Traders.
Możliwość okresowego ograniczenia czasu pracy oraz proporcjonalnego obniżenia wynagrodzenia, a także obniżenie akcyzy na energię dla wysoko energochłonnych odbiorców - to niektóre z antykryzysowych propozycji Ministerstwa Gospodarki (MG).
Powiedz mi, w jakim tempie rośnie bezrobocie w kraju i jaki to ma związek z kursem waluty? Ale tak szczerze, proszę. Co się dzieje, jak rośnie bezrobocie i ludzie zaczynają wydawać mniej?
gherbid pisze:Oczywiście. Tylko że siła napędową naszego handlu z zagranicą była branża motoryzacyjna. Była - bo obecnie praktycznie nie istnieje. A to znacząco przełoży się na pozycję złotówki, nieprawdaż?
W grudniu sprzedaż detaliczna rosła nieco szybciej, niż przewidywali ekonomiści. Jednak ostatni miesiąc 2008 r. miał więcej dni roboczych niż grudzień rok wcześniej. Kilkuprocentowy wzrost wydaje się mikry, jeśli porównamy go z dwucyfrowymi wzrostami sprzedaży detalicznej notowanymi jeszcze regularnie w pierwszej połowie zeszłego roku. Ekonomiści więc studzą nastroje.
- W kolejnych miesiącach możemy obserwować nawet spadki sprzedaży detalicznej. Pierwszy kwartał będzie prawdopodobnie najgorszy dla wzrostu gospodarczego - uważa ekonomistka Banku BPH Monika Kurtek.
gherbid pisze:To jak, Kordian? Bankierka potwierdziła, że bezrobocie drastycznie będzie rosnąć, gospodarka kuleje, banki zaczynają coraz bardziej kuleć...
który to system bankowy w Europie jako pierwszy dostał koło ratunkowe od podatników?
w którym kraju w Europie zwolniono juz z pracy w bankach ponad 5000 ludzi?
Polacy mają coraz większe problemy z bieżącą spłatą zobowiązań - alarmuje "Gazeta Wyborcza". Choć zarabiamy więcej, to coraz częściej żyjemy na kredyt. Tempo wzrostu rynku kredytów konsumpcyjnych branża bankowa szacuje na 30% O ile nowi kredytobiorcy nie mają większych problemów ze spłatą należności, o tyle rośnie liczba osób, które wpadają w spiralę długów.
W ciągu ostatniego roku przybyło nam 2,16 mld długów, których nie spłacamy. Jest to wzrost o 44% W tym samym czasie liczba niesolidnych dłużników wzrosła o 250 tys., do poziomu 1,2 mln. Rok temu średnie zadłużenie wynosiło 5 tys. zł, o w tym roku powiększyło się o 860 zł.
Coraz więcej Polaków ma problemy z terminowym spłacaniem kredytów hipotecznych - ocenia "Metro".
Najnowszy raport o zadłużeniu Polaków przygotował Krajowy Rejestr Długów. Według niego od początku roku suma złych kredytów, których raty spłacane są z opóźnieniem od 1 do 3 miesięcy, wzrosła o ponad 400 mln zł. Ich wartość wynosi dziś już 2,3 mld zł. Gwałtowny wzrost nastąpił od czerwca. Nasze zadłużenie powiększyło się w niespotykanym dotąd tempie. W trzy miesiące wzrosło blisko o 300 mln zł.
- W tej chwili kredyty mieszkaniowe, które nie są spłacane na czas, to 1,25% wszystkich udzielonych przez banki pożyczek hipotecznych. Największe kłopoty mają ci, którzy zaciągnęli kredyt w złotówkach. Bo te stanowią aż 70% niespłacanych na czas pożyczek - mówi Michał Kostrowicki z biura prasowego Krajowego Rejestru Długów.
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że wśród niesolidnych dłużników będzie przybywało także tych, którzy spłacają pożyczki we frankach - pisze "Metro".
Polityka wysokich realnych stóp procentowych oraz zdominowanie naszej gospodarki przez zagraniczne firmy sektora handlu i usług finansowych powodują lawinowy wzrost zadłużenia zagranicznego Polski - alarmuje "Nasz Dziennik".
Zadłużenie to sięgnęło już astronomicznej kwoty 600 mld zł, tj. 52% PKB. Na obsługę tego długu wydajemy co roku 35% naszych dochodów z eksportu. Nasz bilans płatniczy finansuje dywidendy i zyski zagranicznych inwestorów na kwotę 60 mld zł rocznie, co stanowi 5% PKB.
gherbid: A jak tam nadchodzące astronomiczne podwyżki energii?
A tak, zapomniałbym. Nie jest źle, bo wynagrodzenia podniesiono o 400 zeta... Kurde, szkoda że tylko politykom...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 23 gości