Stare, ale dobre
Ja w ogóle nie pojmuję o co Wam biega. Ot dzisiaj w pracy - przerwa. Moja wesoła kompania udaje się na fajka, a ja rzucam hasełko "kawa". Oczywiście wszyscy za. I lecą zamówienia. Jaime, Jamajczyk się szczerzy i pokazując na mnie i siebie mówi : " z białą i czarną nie będzie problemu", po czym paluchem pokazuje na Akio, Japońca i mówi: "ale skąd ja mu wezmę żółtą - nie mam cholernego pojęcia"
Później w trakcie roboty, z Akio zbroimy moduły łączności, a Jaime lata z okólnikami firmowymi dotyczącymi bezpieczeństwa (takie popierdułki w stylu: tajne przez poufne, przed przeczytaniem spalić, etc), każdy okólnik w kopercie z nazwiskiem odbiorcy. Jaime lata, rozdaje te świstki, a Akio nagle pokazuje paluchem i się drze: "Blackmail!!!"...
Jakoś o rasizm nikt nas nie posądził - na razie

Szkot, Dave - szef techniczny trzyma z nami sztamę, a Angole unikają jak ognia. Podobno wpadają w panikę, gdy się drę na całą halę: "Jaime! Gdzie polazł ten cholerny czarnuch!"
Od białasów, żółtków, czarnuchów aż gęsto w powietrzu i wiecie co? Nie ma lepszej zabawy niż ponabijać się ze stereotypów.
A wy tu z uporem godnym lepszej sprawy, na siłę wprowadzacie poprawność polityczną. W dziale z dowcipami? Ludzie...