czytalem gdzies artykul ze glowne zarobki tych wszystkich virgin gym itp instutucji pochodza z ludzi ktorzy kupuja abonament a pozniej pojawiaja sie np raz w miesiacu, no ale moga sobie powiedziec "kupilem abonament, wiec probowalem cos cwiczyc, no ale nie mam czasu", oni im poprostu sprzedaja taki spokoj sumienia i kulórowa karte co wyglada fajnie w portfelu. ale nie ma tego zlego bo dzieki temu ci co naprawde cwicza ostatecznie placa mniej i maja kupe miejsca
