Postautor: www.t23.pinger.pl » 01 cze 2008 11:56
Skrobać czy nie???
JEDYNIE SŁUSZNE
Za słuszne uznajemy to co zgodne jest z naszym sumieniem oraz normami społecznymi. Normy społeczne są zbiorem reguł i zasad postępowania wykształconymi w toku ewolucji dziejowej. Kształtują je doświadczenie, wiara oraz normy wcześniej uznane za słuszne. Są naturalnym wynikiem procesu istnienia człowieka w społeczności oraz swego rodzaju gwarantem powszechnego bezpieczeństwa. Prowadzą jednak do schematyzacji życia i staja się sztucznym, ogólnikowym rozgraniczeniem na dobro i zło. To prowadzi nie tylko do wykluczenia odstępstw jako złych czy niemoralnych, ale pomija także różnorodność jednostki. A pomijając indywidualizm pomijamy człowieka i jego istotę, bo te dwa zagadnienia są ze sobą bezsprzecznie powiązane.
Musimy także zdać sobie sprawę, że niektóre normy społeczne są niesłuszne. Są zwykłym błędem systemu jako ludzkości wykreowanym często przez bandy nadętych politykierów, których pole widzenia ogranicza się do własnej, ciepłej posady. Gdyby wszystko co ogólnie przyjęte było faktycznie słuszne do tej pory mielibyśmy niewolnictwo, a także nikt by nie protestował, kiedy Hitler palił w piecach połowę Europy.
Tutaj przewrotnie dochodzimy do faktycznego tematu, o którym pragnę napisać. Temacie gdzie pytanie o człowieczeństwo, sumienie i wolność wyboru dokładnie się w nim zawiera. Mowa o aborcji. Oto mój zbiór wolnych myśli i uwag o temacie.
JAŁOWA DEBATA
Od wielu lat w Polsce toczy się gorąca debata na temat aborcji. Zarówno w sejmie, wszelakich programach publicystycznych, a nawet na podwórkach. Dla jednych jest ona „skrobanką”- nieludzkim, potwornym czynem, zabójstwem dla innych to rzecz zwykła, zabieg uważany za mniejsze zło czy konieczność podyktowana życiem. Każdy ma jakieś zdanie na jej temat. Własne myśli i doświadczenia.
Obok tematu eutanazji wywołuje ona najwięcej emocji, ma swoich zwolenników jaki i przeciwników. Niestety często bywa bagatelizowana i zostaje użyta jako argument przetargowy w polityce. Nikt naprawdę nie wie czym jest aborcja: głębokim snem sumienia czy zwykłym etapem ludzkiego życia. Wszyscy jednak szukają na to pytanie odpowiedzi.
Temat jest jednak zbyt wielopłaszczyznowy by móc jednoznacznie nie stwierdzić co jest właściwe i słuszne.
Jej zwolennicy stawiają tezę, że kobieta nie jest inkubatorem, jako osoba świadoma swojego ciała i potrzeb ma prawo do zabiegu. Dość interesujące jest także stwierdzenie: „Zygota nie jest człowiekiem, człowiek nie jest zygotą. Z punktu widzenia zwykłego człowieka trudno tak jednoznacznie stwierdzić kiedy tak naprawdę zaczyna się życie. Czy samo poczęcie jest jego początkiem, czy kolejne stadia rozwoju takie jak morula czy gastrula, a może dopiero wtedy, gdy formuje się twarz? Tak samo ma się sprawa racji o bycie człowieka. Kto mówi prawdę biologia i racjonalne myślenie przez poznanie świata zmysłami czy archaiczna Biblia?
Nie to jest jednak istotne. Najważniejsze jest pytanie kto ma decydować o aborcji? Czy kobieta, której bezpośrednio to dotyczy, czy może instytucje społeczne będące nośnikiem ogólników i wyrazem stanowiska „społecznej gawiedzi”, która i tak się skrobie tylko, że po kryjomu.
Czy możemy jednoznacznie powiedzieć tak czy nie? Jedna kobieta może, bo została bestialsko zgwałcona, a druga nie, bo się puszczała i zaszła. Albo wyznacznikiem pozwolenia ma być stopień upośledzenia płodu? Pani pozwolimy, bo urodzi Pani „dziecko roślinę”, Ale drugiej już nie, bo jej dziecko owszem będzie bez rąk ale będzie zdolne do samodzielnego funkcjonowania. Czy matka „dziecka rośliny „ ma większe prawo?
NA BARYKADZIE
Z jednej strony mamy do czynienia ze świadomym wyborem a z drugiej strony z pozwoleniem na zabijanie. Uważam, że taką decyzję powinna podejmować matka dziecka jako osoba faktycznie kompetentna oraz ta, której bezpośrednio to dotyczy. Prawo owszem powinno regulować pewne zasady tego postępowania nie powinna jednak decydować o tym czy jest to dobre czy złe.
A pytanie o legalizacje jest właśnie pytaniem o dobro i zło o możliwość lub jej brak.
Dla kobiety, która chce się poddać zabiegowi zawsze jest to trudna decyzja. Jeśli jednak czuje, że dziecko nie powinno przyjść na świat, a samo postępowanie jest zgodne z jej sumieniem to czy mamy prawo jej to odebrać?
Macierzyństwo jest przecież taką piękną sprawą, sprawą jednak nabiera innych barw, jeżeli dziecko jest wynikiem gwałtu czy kazirodztwa . Poza tym przecież kobieta nie ma obowiązku by chcieć dziecko. Ostatnio coraz częściej słyszymy o kobietach, parach, które nie chcą dziecka. Odbierając kobiecie prawo do podjęcia własnej decyzji powiększamy grono dzieci niekochanych, które czekają na miłość w domach dziecka czy ośrodkach wychowawczych. Zakazując aborcji popieramy także nieświadome macierzyństwo i tragedię niekochanych sierot, a co ma się stać i tak się stanie.
Bez względu na naszą opinię aborcja istnieje i ma się całkiem dobrze. W wielu krajach, w których nie jest legalna kwitnie aborcyjne podziemie. Zabiegi i tak są wykonywane, po kryjomu, często w niehigienicznych warunkach, przez ludzi niewykwalifikowanych. Powoduje to często okaleczenie kobiety i to, że nie może już więcej mieć dzieci. Niektórzy stwierdzą, że dobrze im tak, tym morderczynią. Jeżeli zabiły jedno, to już nigdy nie powinny rodzić. Wydaje mi się, że aborcja jest tematem zastępczy, próbą zapchania opinii publicznej podczas jakiś politycznych, czy społecznych zawirowań. Żeby odwrócić uwagę od drożyzny, wysokich podatków i biurokracji w kraju wywleka się co róż aborcję, małżeństwa homoseksualne i eutanazję. Brak jest rzeczowej rozmowy dialogu między przeciwnikami i zwolennikami. A żadna ze stron nie dąży do kompromisu. Skoro tak trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć tak lub nie może warto poddać temat publicznej dyskusji. A zakaz sam w sobie i tak niczego nie zmienia nie likwiduje podziemia aborcyjnego.
Nie chciałbym jednak psuć nikomu nastroju ale pokolenie naszych mam to właśnie pokolenie wyskrobanych kobiet. Ówczesny ustrój sprzyjał aborcji, usunięcie ciąży nie było niczym trudnym. Po rozmowach z wieloma kobietami odkryłem, że bardzo duża ich liczba ma coś na swoim ciążowym sumieniu. A nawet kilku moich kolegów przyznaje się, ze są na świecie tylko dlatego, że nie było pieniędzy na skrobankę, albo zaprotestowała rodzina. Jest to dowodem na to, że dyskutując marnujemy tylko czas. Aborcja wydaje mi się na wskroś normalna skoro tak wiele kobiet decyduje się na zabieg. Jest wynikiem rozwoju medycznego i cywilizacyjnego i mentalnego. A w takim wypadku powinno się rozpocząć prace nad stroną prawną tego zagadnienia a nie „bić pianę”, która spada na temat oraz na podatników, których pieniądze są marnowane na jałowe dyskusje.
Aborcja jest legalna w bardzo wielu krajach Europy i świata. Często kobieta, która chce się podać zabiegowi nie musi nawet podawać przyczyny. A z drugiej strony czy jest ona taka ważna? Niechęć do dziecka pozostanie nią bez względu na faktyczną przyczynę chęci usunięcia ciąży.
Może to jest trochę tak, że jesteśmy za ale spychamy temat aborcji w sferę tematów tabu obok np. masturbacji czy homoseksualizmu? Nie jest jednak, żadnym odkryciem, że nasza obyczajowość cały czas ewoluuje i to co kiedyś było nie do przyjęcia teraz jest powszechnie akceptowane. Może do aborcji jako tematu też trzeba podejść rzeczowo i bez emocji. Nie próbować rozstrzygać czym jest. Zabójstwem czy zabiegiem? Złem czy dobrem? Może wystarczy stwierdzić, że jest tylko wyjściem z sytuacji, jednym z wielu.
Z drugiej strony stoi barykada tych, którzy aborcję potępiają. Uważna jest ona za zbrodnie. Wg nich poczęte życie jest człowiekiem, a zabieg jest morderstwem. Czy jednak naprawdę możemy już uznać kilka komórek czy zlepek organów bez układu nerwowego i mózgu za człowieczka? Czy faktycznie dobrym porównaniem jest aborcja do zabójstwa.
Zwróćmy jednak uwagę, że osobowości prawnej nabieramy wraz z naszymi narodzinami. Wcześniej nas nie ma w prawie. Dopiero niedawno w światowym ustawodawstwie pojawiają się wzmianki o płodzie i jego prawach. Wydaje się, że to początkowe „życie” bez świadomości, organów, węchu i smaku możemy porównać do przedmiotu.
Jeszcze jedną rzeczą, która ujawniła się przy rozmowach z kobietami po zabiegu jest to, że czasami decyzja była tylko i wyłącznie podyktowana warunkami materialnymi. Samotna kobieta bez środków do życia. Brak perspektyw dla siebie a co dopiero dla dziecka powodowało to, że nie mogąc liczyć na nikogo kobieta wolała poddać się zabiegowi niż „pomnażać nieszczęście”.
Aborcja jest zagadnieniem rzeką. Nie sposób jest go skończyć. Rozważając jednak swoją odpowiedź trzeba zapytać o kilka spraw. O to kiedy zaczyna się człowiek? Zapytajmy o sumienie, o prawo do samodecydowania o sobie.
Temat aborcji jest jednak odpowiedzią na pytanie o wolność i suwerenność kobiety. Jest tak naprawdę wolnym wyborem dla samej siebie i dla dziecka. Niestety często jest tak, że grupa laików o czymś decyduje. Zakaz aborcji jest jednak nakazem by zgwałcone i poniżone kobiety czekały na szczęśliwy poród swoich ukochanych pociech, którym już teraz jak i całemu światu życzą śmierci.
SKROBAĆ CZY NIE?
Przewrotne pytanie artykułu skrobać czy nie? Zezwolić na coś co i tak trwa? Zabronić wolności wyboru w imię „fasolki” w brzuchu, która jest bez emocji, zmysłów i planów na przyszłość? Skoro żyjemy w dobie pięknej demokracji gwarantującej wolność wyboru powinniśmy ten wybór zostawić zainteresowanym. Chyba, że po raz kolejny wykażemy narodowa małostkowość, napuszoną próżność rycząc z ambon i mównicy sejmowej o wartościach, których nikt nie przestrzega. To właśnie te słowa często są winne przepełnionych sierocińców i zwłok noworodków na śmietnikach. Wolność wyboru czy ochrona nienarodzonego? Skrobać czy nie? Zostawiam Was z tym pytaniem i jestem bardzo ciekaw waszej opinii.
Prosilbym o niewklejanie tego samego postu w roznych tematach. Z drugiego tematu post usunalem.
Pozdrawiam.
MarcFloyd