O wszystkim i o niczym forum ogólne bez ograniczeń terytorialnych
wioletagosz
Gastarbeiter
Posty: 1
Rejestracja: 27 lut 2015 10:54

Prosba o pomoc

Postautor: wioletagosz » 27 lut 2015 11:29

Witam,
wraz z chlopakiem przez 7 miesiecy mieszkalismy w domu wynajmowanym przez Polaka. Na poczatku mieszkalismy tam w 4 osoby, pozniej 6,10, az doszlo do 17 osob. Doskonale wiem ze w tym domu nie moze mieszkac wiecej niz 6 osob a osoba ktorej placilismy, czyli samozwanczy LANDLORD, nie jest ani zarejestrowanym Landlordem ani nie oplaca za nas council tax, sam wynajmuje dom przez agencje. Jednym slowem dziala najzwyczajniej nielegalnie. W naszym pokoju jakies 5 miesiecy temu zaczal pojawiac sie grzyb. Obecnie zajmuje wieksza czesc sciany, cuchnie i jest po prostu niebezpieczny dla zdrowia. Alarmowalismy Landlorda ale ten tylko zbywal nas obietnicami remontu. Co weekend krzatal sie pijany po domu a wieczorami bardzo czesto podsluchiwal mieszkancow, bo jak to ujal raz zpytany "trzeba wiedziec kogo ma sie pod dachem". Od jakiegos czasu oboje z chlopakiem odczuwalismy to, ze chce sie nas pozbyc, ale nigdy nie powiedzial tego wprost. Mieszkalismy tam najdluzej ze wszystkich i jedynym problemem jaki moglismy sprawiac byle nasze klotnie, ktore mozna bylo czasem uslyszec.
Kilka tygodni temu Landlord w srodku nocy kopal nasze drzwi, wlecial do pokoju nieproszony i zaczal oskarzac mnie i mojego chlopaka o kradziez laptopa. Dodam iz On oczywiscie byl pod wplywem alko. Po zapewnieniu iz to nie my i ze moze sobie przeszukac nasz pokoj jesli ma ochote, wyszedl, po czym po chwili znow zrobil to samo. Kilka minut pozniej zapukal do drzwi i przepraszal mowiac ze laptop sie odnalazl.
W ubiegla niedziele moj chlopak wypil troche za duzo, Landlord tez. Wiadomo jak to nietrzezwi Polacy, od slowa do slowa zaczeli sie klocic. Po chwili uslyszalam tylko "wypier***** Ty kur**" i "wiecej sie tu nie pokazuj" z ust Landlorda po czym udezyl mojego chlopaka i przewrocil tak, ze ten mial rozciety luk brwiowy i kwrawil. Nie zglosilismy tego na policje w strachu przed utrata prawa do mieszkania w domu, poza tym oboje byli nietrzezwi.
Dzien pozniej Landlord przepraszal mnie za wszystko ale zagrozil ze gdy tylko moj chlopak pojawi sie w domu, mam Go splawic.
Kolejnego dnia po pracy wrocilam do domu i grzecznie uprzedzilam Landlorda ze oboje wraz z chlopakiem bedziemy mieszkali w tym domu do Soboty, czyli terminu gdy przypada termin kolejnej platnosci, ze jezeli sie na to nie zgodzi to wezwiemy policje lub prawowitego wlasciciela budynku i tylko z nimi bedziemy rozmawiac. Ten natomiast zaczal mnie wyzywac od "kur**" i grozil.
Jutro przypada nasz termin wyprowadzki z tego domu wariatow a my nie mamy sie gdzie podziac.
Od 2 miesiecy utrzymywalam nas oboje bo moj chlopak mial przestoj w pracy, nie mamy wiec na tyle oszczednosci by bylo nas stac na wynajecie pokoju za ktory musialabym zaplacic za miesiac z gory i miesiac depozytu. Obecnie oboje mamy juz stala prace ale zanim uzbieramy wymagana kwote, musi minac troche czasu, a My go nie mamy. Dodam iz do dnia dzisiejszego codziennie slyszymy pod drzwiami wyzwiska ze strony Landlorda.
Prosze o pomoc wszystkich ktorzy wiedza gdzie dostaniemy oboje nocleg lub pokoj bez ogromnego depozytu lub z mozliwoscia rozlozenia depozytu na raty. Najlepiej w okolicach South West London ale moze byc gdziekolwiek.

Z gory dziekuje.

bananowyjoe
Gastarbeiter
Posty: 25
Rejestracja: 01 lip 2013 13:43

Re: Prosba o pomoc

Postautor: bananowyjoe » 28 lut 2015 10:37

na portalu londynka jest masa osób które wynajmują "ciasne ale własne" z 1 tygodniowym/ ew. 2 tyg depozytem.

Co do historii, współczuję, i dziwię się iż wspołlokatorzy nie zareagowali. Połamał bym skurwiela slyszac jak wyzywa kobietę

Powodzonka


Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 16 gości

cron