Postautor: szoker2 » 02 cze 2014 07:05
Tego nie doczytalem.
Zgadzam sie w stu procentach. Tak sie wlasnie dzieje. Zastanawia mnie tylko jedno, skad wziely sie takie punkty odniesienia. Ze normalne jest to a nienormalne tamto. Kto to wymyslil i czemu reszta tak latwo to przyjela?
Osobiscie staram sie byc tolerancyjny ale jak widze dwoch pedziow oddajacych sie przesadnie mocy swoich uczuc publicznie, to sory ale lalbym. I to samo tyczy sie kazdej innej pary, czy to 'normalnej' czy nie, dajacej taki pokaz swojej milosci.
Sa sprawy, ktore powinno trzymac sie w domu bo moga byc po prostu niesmaczne, dla kogos kto ich nie doswiadczyl. I tu sie zgadzam z autorka ze nasze spoleczensto jest w tym sensie zacofane. Sami dobrze wiemy, ze sposob chowania wiekszosci z nas przebiegal mniej wiecej tak samo (te same wartosci, te same hierarchie) i nie ma sie teraz co dziwic ze wiekszosci nie podobaja sie te same rzeczy.
Zachod rozwijal sie szybciej i troche inaczej, i dlatego tutaj az takiego szumu nie ma kiedy ktos ma irokeza czy skarpetki w japonkach. Kaman z reszta kazdy z nas to uwielbia i codziennie powtarza: 'w londynie [piii...] jest to ze nikt na nic uwagi nie zwraca. Mozna sobie chodzic w czym sie chce i jak sie chce'. Kto z was tak mowi, reka do gory. I ten kto ja podniosl niech sie zastanowi dlaczego tak naprawde walczy? Czy z wyssanych z mlekiem matki przekonan, czy z czystej zazdrosci?
Sa tez inne przyklady tolerancji, ktorych poprostu tolerowac nie mozna (choc to i tez pewnie sprawa umowna) np: wojny, zabojstwa, pedofilia i rozgniatanie malych mrowek na chodniku. Ale to juz temat na inna ksiazke.
Milego dnia