Postautor: aniaroz » 24 paź 2011 21:10
To masz spore doświadczenie w relacjach z Anglikami. Ja dopiero przypłynęłam z kraju schabowego i golonki, więc trochę trudno mi się przestawić. Daję jednak radę:) Pobyt tutaj to swoista przygoda, taki rozdział w życiu.
Podobnie jak Ty również wszędzie zasuwam na nogach, ale z racji tego, że jeszcze nie kupiłam samochodu:) Z jednej strony cieszę się z takiego obrotu sprawy, ale jak mam co tydzień lecieć do Morrisona na zakupy (mam około 1,3km), a potem wracać obwieszona siatami jak juczny wielbłąd to trochę się wkurzam:) W każdym razie mieszka mi się tu dobrze. Podoba mi się angielska grzeczność i choćby była podszyta fałszem, to jest lepsza niż szczere chamstwo np. Polaków.
Mieszkanie, które wynajmuję jest przestronne i czyste, a landlord nie truje:) Za to mam na wyposażeniu swoistego Stanisława Anioła żywcem wyjętego z serialu Alternatywy 4, który ogromne poczucie ważności swej roli:) Lata więc wokół bloków i każdemu na coś zwraca uwagę. Irytująca persona:)
W każdym razie z dnia na dzień oswajam się z miastem, ludźmi i jestem przekonana, że wybierając Woking (albo to ono wybrało mnie?;)) dobrze zrobiłam. Czas pokaże:)