Postautor: marienkaka » 20 kwie 2010 20:25
wynajmuje pokoj w mieszkaniu (2 bedroom flat) mam dwoch wspołlokatorow (ja wynajmuje living room przerobiony na zwykły pokój). Kazdy ma osobna umowę , a wniej zaznaczone, ze w mieszkaniu moze mieszkac tylko nas 3 i nikt poza tym. Jeden z moich wspołlokatorów zaprosił do mieszkania swoją dziewczynę. Miałą zostać na krótko, a została na 3 miesiące, ku oburzeniu moim i drugiego współlokatora. Dziewczyna nie płaciła za wynajem, tylko 1/4 rachunków za gaz i prąd. Musielismy jeszcze dopłacić do jej interesu, gdyż niepracujac dziewczyna spedzala dlugie godziny na eksperymentach kulinarnych, co powodowalo zwiekszone rachunki. Zachowywała sie skrajnie nieodpowiedzialnie narazajac wszystkich na niebespieczenstwo. Zapowiedzielismy wiec koledze, ze nie zgadzamy sie wiecej na przebywanie w mieszkaniu jego dziewczyny. Przyjal to ze zrozumieniem i obiecal, ze to sie nie powtórzy, wiec nie ''donosilismy'' o calym zdarzeniu naszej landlady. Po pewnym czasie kolega ''poinformowal nas'' o kolejnej wizycie tej osoby, na co ''landlady wyraziła już zgodę''- jak wspomniał. Wyjasnilismy wiec landlady, ze dziewczyna mieszkala juz bez placenia 3 miesiace i nie zgadzamy sie na kolejny jej przyjazd. Ku naszemu zdziwieniu landlady oswiadczyla, ze ''mamy zapomniec o przeszlosci'' a dziewczyna przyjedzie na kolejny tydzien i nie mamy w tej sprawie nic do gadania, bo to ona jest wlascicielka mieszkania. Dziewczyna zagraza naszemu bezpieczenstwu i naszych przedmiotow, ktore bez pytania uzywala i niszczyla (np. zepsula nasz odkurzacz). Nieodpowiedzialna i rozkojarzona panna regularnie zostawiala wlaczony gaz, otwarte wejsciowe drzwi na cala noc Także otwarte okna, gdy wychodzila a mieszkanie zostawalo puste (dodam, ze jest to na partarze). Nie wspomne o przeludnieniu w mieszkaniu podczas jej pobytu, zajmowaniu lazieki na wiele godzin, blokowaniu kuchni i in. Prosze o rade. Oboje ja i moj kolega wspollokator chcielibysmy w zwiazku z tym wymowic włascicielce mieszkanie, gdyz mimo naszych skarg, zgodziła sie na darmowe (lub nie-bo kto to wie?) przebywanie w mieszkaniu 3 - osobowym (wg. umowy) 4-tej osoby, z ktora nie podpisywala umowy i ktora nie ma prawa z nami mieszkac, wlascicielka zlamala tym samym postanowienia naszej umowy o nejem. Czy mamy prawo dac jej wypowiedzenie w trybie natychmiastowym, kiedy lokatorka''na czarno'' znow pojawi sie w naszym mieszkaniu lub jeszcze przed jej przyjazdem? Co mozemy zrobic? Jak to rozegrac, by zwrocila nam depozyt? Prosze o pomoc w tej nietypowej sprawie. Mamy dowody na to, , ze nieprawnie zgodzila sie na jej przebywanie wiedzac, ze ta dzieczyna mieszkala juz jak dotad 3 miesiace na nasz koszt (landlady napisala nam to w mailu, ze wie jak bylo i zgadza sie na ciag dalszy!) W umowie mamy wyraznie zapisane ze nie nikt poza nasza trojka nie moze tu mieszkac! My chcemy zlozyc natychmiastowe wypowiedzenie z winy landlady - bo zlamala nasz kontrakt. Czy mamy do tego prawo? Jestesmy oburzeni cala zaistniala sytuacja i sposobem, w jaki wlascicielka nas traktuje- lamie warunki umowy i stwierdza, ze wolno jej bo ''to ona jest wlascicielka'', a wszelkie konsekwencje spoczywaja przeciez na nas...Do wygasniecia umowy zostalo nam 2 miesiace ale nie chcemy czekac, landlady nie godzi sie na wczesniejsze opuszczenie przez nas lokalu, co tez zawarte jest w umowie (ze musimy domieszkac do konca umowy). Jednak chcemy opuscic to miejsce z jej winy- zwyczajnie obawiamy sie do czego moze doprowadzic nieodpowiedzialnosc tej obcej dla nas osoby- czujemy sie wrecz zagrozeni, boimy sie, ze nastepnym razem nie zdazymy zakrecic gazu na czas...