Nie wydaje mi się, aby przy takich aspiracjach Londyn był dobrym miejscem dla Ciebie. Z całym szacunkiem, ale po prostu uprzedzam Cię, że będziesz miał ciężko z utrzymaniem. Zwłaszcza, że zamierzasz, jak mniemam, odłożyc jakowyś grosz
Co to jet "angielski podstawowy"? Jeżeli mówisz o znajomości liczebników i najprostszych zwrotów, to może by kiepsko. Wbrew temu co piszą krajowe bulwarówki, pracy jest sporo, wystarczy zajrzec na stronę Jobcentre.
Ale jednak umiejętnośc dogadania się z tubylcami jest rzeczą szalenie istotną.
Prosty przykład. W tym tygodniu byłem w jednej z kilku agencji pracy, w których mam "kartoteki"
O ile trochę ponad pół roku temu po prostu wypełniało się formularzyk, teraz musiałem do kompletu papierów
na miejscu, bez pomocy zrobic testy
Generalnie bardzo proste. Np językowe:
Dopisz minimum dwa słowa mające podobne znaczenie (Tidy, Funny, Educated, itd).
Dostajesz kilka liter i masz ułożyc z nich jak najwięcej słów zawierających minimum 4 litery. (co najmniej 5).
Które słowo napisane jest poprawnie: Wharehouse, Warehouse, Warhouse.
i tak przez 2 kartki...
Do tego matma. Dosłownie szkolne podstawy, np 17-92=?, 5+2x6-4=?, 3^2=?
W sumie nic strasznego, ale jak pogadałem z moją sympatyczną agentką, to dowiedziałem się, że zaliczenie tych testów na poziomie co najmniej 50% (dla obcokrajowca), to podstawa do tego, aby w ogóle człowieka brano pod uwagę.
Nie wiem, czy we wszystkich agencjach tak jest, może ze względu na to, że rejestrowałem się wyłącznie w firmach pośredniczących w zatrudnianiu specjalistów, ustawili poprzeczkę do odsiania?
Dobrze, że szukasz pracy zanim wyjedziesz, bo dopiero co wyprowadził się ode mnie kumpel, który miesiąc temu przyjechał na zasadzie "a jakoś to będzie", z 200 funtami w kieszeni. No i "jakoś" było, tylko że bardzo nieciekawie... Nie szukaj jednej oferty, znajdź jak najwięcej, w mieście do którego chcesz przyjechac, albo w zasięgu busów, czy pociągów. Najlepiej rzuc okiem na mapę Wielkiej Brtyfanii i ustal w jakim zakresie odległości chciałbyś się poruszac.
Dlaczego odradzam Londyn? Nie tylko go. Tak samo Ci powiem o Luton, czy np Bedford. Przyczyna - masa Polaków.
A Polacy, z bardzo nielicznymi wyjątkami, to niestety najbardziej zawistne, podłe i fałszywe bydło w tym kraju.
Jedyne co Polak zrobi dobrze, to pojedzie po Hindusach, czy innych Ciapatych, nie zauważając istotnej rzeczy - oni trzymają się razem i sobie pomagają w razie kłopotu. A Polak swojemu w potrzebie to jeszcze ołowiane koło ratunkowe by rzucił...
Po co to Ci piszę? Ano, żebyś się nie nastawił na cuda, bo na dzień dobry dostaniesz potężnego kopa w zadek.
Nie wierz w Eldorado. Nie ufaj znajomym, oni często tylko mówią, a potem mają Cię w dupsku, gdy okazało się, że Cię po prostu wydymali...
Znajdź agencję pracy. Polskojęzyczną. Niestety większośc z nich hołduje świętym tradycjom dymania rodaków. Możesz spróbowac z Link Life LTD. Wiem, że to szuje, ale jest na nich parę haków, które działają
W każdym razie, takie coś jak Link Life, byłby dla Ciebie dobrą szansą na zaczęcie czegoś tutaj. Tylko na litośc Boską, nie daj się zamknąc w domu, i zwiedzaj ile się da... Warto.
Rety, ale elaborat mi wyszedł... No tak, profesorka zawsze mi mówiła "Najpierw nie potrafisz się zamknąc, a później jeszcze nie potrafisz przestac pisac"
Powodzenia Ci życzę, w razie potrzeby napisz co chcesz wiedziec - miłego dnia