MarcFloyd pisze:Jesli mowimy o utrzymywaniu budynku, nic. Jesli natomiast mowimy o kupowaniu spasionemu wieprzakowi kolejnego mercedesa… Kaplani niektorych religii PRACUJA.
Nie mówimy o utrzymaniu budynku, tylko o utrzymaniu parafii... To nie tylko utrzymanie budynku, w którym jest kościół, to również pensje dla księży i pieniądze na ich utrzymanie(chyba nie uważasz że oni nie mają prawa do otrzymania zapłaty za swoją pracę). To również wszystkie koszty związane z posługą kościelną, administracją, księgowością czy nawet okazjonalnym świątecznym wystrojem kościoła. Nie wspominam już nawet, że te kościoły w Londynie, do których chodzę przechodziły ostatnio generalne remonty, których koszty idą w setki tysięcy funtów. Koszty utrzymania takiej parafii są olbrzymie i bez pomocy wiernych pewnie nie byłoby żadnej polskiej parafii w Wielkiej Brytanii.
Jeśli się z czegoś korzysta to się powinno za to płacić. Ja mam takie zdanie. Ja bym porównał posługe księży do ludzi pracujących w organizacjach charytatywnych - tylko, że Ci pierwsi pomagają duszy, Ci drudzy też ciału.(wiem, że wielu z tym sie nie zgodzi, ale są ludzie i ja do nich należę, że w to wierzą... i kropka) Ja nie bulwersuję się gdy płacę na jakąś organizację charytatywną, albo jak ktoś inny płaci na nią, a ludzie w niej pracujący i pomagający innym ludziom utrzymują się z tych pieniędzy. Przecież z czegoś muszą sie utrzymywać, a ich praca powinna być wynagradzana. Ta sama sytyacja dotyczy księży. Nie rozumiem dlaczego ludzie bulwersują się tym że ktoś daje na parafię do której uczęszcza. Jakoś mnichom buddyjskim nie zarzucają, że nie pracują.
To widać zaszłość z polskiego zaściankowego podejścia. Tylko, że tu sytuacja wygląda inaczej niż w Polsce. Jakoś ludzie w Niemczech płacą podatki na własne kościoły i nie narzekają, tu również ludzie dają datki i również nie narzekają. To jest normalne, że ludzie wspierają swoje wspólnoty wyznaniowe. I nikt nikogo do niczego nie zmusza...
A co do pracy polskich księży, to akurat polscy księża mają tu ciężkie życie i pełne ręce roboty. Ja bym się z nimi na pewno nie zamienił. Przyjechali tu, bo my wykazaliśmy na to zapotrzebowanie. I trzeba to też docenić, bo oni pewnie woleliby zostać w Polsce.
A co do ankiety to nie widzę opcji tak, tak samo jak w Polsce.