jestem tu od dawna i tylko obseruje i dziś postanowiłam się wkońcu odezwać
Ja jestem wykwalifikowanym kosmetologiem w Polsce i wyjechałam do Londynu do pracy i wcale nie było to jakimś wielkim wyczynem znaleźć prace w zawodzi za normalne pieniądze bo zarabiałam włąśnie po 350Ł tygodniowo i pracowałam po 9 godzin dziennie ale niestety w moim zawodzie to norma tyle i w Polsce się pracuje także mnie to wcale nie dziwiło... W Polsce prowadziłam swój salon ale jak się jest zakochanym to rzuca się wszytko i leci za facetem...
a jeśli chodzi o szukanie pracy to podstawą było przetłumaczenie mojego polskiego dyplomu przez tłumacza przysięgłego w Londynie żeby papier miał wartość urzędową resztę dyplomów ze szkoleń czy sympozjów przetłumaczyłam sobie sama... i nigdy nikt mi nie powiedział a odbyłam kilka rozmów o prace że mnie nie przyjmie bo nie mam angielskich dokumentów, zazwyczaj czepiali się o to że nie mam żadnego doświadczenia w pracy w Wielkiej Brytani bo moje siedmioletnie doświadczenie w Polsce było dla nich nie wystarczające. w ich mniemaniu kosmetyka u nich była bardziej rozwinięta niż w Polsce co było kompletnym absurdem...
Znalazlam prace praktycznie w ciągu jednego tygodnia i tu może co niektórzy się zdziwią ale u Litwinki która się okazała najlepszym pracodawcą jakiego kiedykolwiek miałam...
Jeśli ktoś czegoś chce to może i nie rozumiem dlaczego pisząc o kosmetyce wszyscy tu piszą tylko o tipsach... to takie trochę jak by powiedzieć o lekarzu że jest pielęgniarką...
I chińskie syfne miejsca gdzie można zniszczyć swoje paznokcie nie mają nic wspólnego z profesjonalną kosmetyką...