Postautor: MarcinSen » 04 paź 2013 00:21
Z tym nie ma pracy to jest mniej wiecej tak...
Zajmowalem sie kilka razy na przestrzeni 2-3 lat naborem do pracy powiedzmy w cateringu.W kilku miejscach.Jesli jakis znajomy potrzebowal do restauracji,do sklepu albo na ulotki,to szukalem oczywiscie chetnych na tym portalu albo dajac ogloszenia,albo dzwoniac do osob,ktorzy zalozyli sobie swoje wspaniale profile kandydatow.
Z wyselekcjonawanych ludzi poprzez krotka rozmowe telefoniczna przykladowo na 10 osob przyjdzie maximum 2-3 osoby,ktore rzeczywiscie chca(nawet jesli nie potrafia),nie ma dla nich przeszkod,wszystko staje sie latwe po paru dniach,nigdy nie ma z nimi problemu.Pisze maximum,bo moze nie przyjsc zadna taka obrotna osoba.Reszta potencjalnych pracownikow te 7-8 osob dzieki moim doswiadczeniom podzielilbym na 3 grupy.
1.Najmniej szkodliwa ludzi,ktorzy po prostu sa niezdarni,wszystkiego dlugo sie ucza,stresuja sie bzdurami na przyklad,wszystko leci im z rak,itp.,itd.
2.Lesery pospolite:ludzie,ktorzy juz na pierwszej rozmowie(jesli w ogole chce im sie zadzwonic,bo przewaznie wola pisac,wczesniej nie odbierajac telefonu)narzekaja na wszystko,ze to za daleko,ze przeciez on/ona nie wie,gdzie to jest,czy tam trafi,a jesli juz przyszla na probe(miala takie szczescie,ze nie bylo nikogo obrotniejszego wolnego)to pracuje tak na pol gwizdka,a po co szybciej,czy dokladniej,po co sie starac,na ewntualne wskazowki,jak ma pracowac,potrafi zareagowac agresywnie albo w ogole pogarszajac jakosc swojej pracy.
3.Lamusy-cwaniaki:ludzie,ktorzy nienawidza skrycie wszystkich(Murzynow w drodze do pracy,Anglikow,Polakow,w ogole siebie od rana,w pracy to najlepiej,zeby bylo co wyniesc,jak nikt nie patrzy, zamiast sprzatnac to wkopie smieci glebiej pod polki,zeby nikt nie widzial,do kibla pojdzie,nie splucze,w szatni to w sumie by przelecial kieszenie,bo ta wyplata dopiero za 2-3 tyg.,a przeciez juz nie moze zadnego telefonu wziac na kontrakt,bo juz dwa i dawno sprzedal za bonki.
Mniej wiecej tak to wyglada.Tam znalazlyby sie jeszcze jakies podgrupy,ale szkoda mi czasu rozwijac temat.W Londynie,jesli jest sie normalna osoba ,znajdzie sie prace maks.po 2-3 tygodniach bez angielskiego,po prostu na jakis zmywak,ktorych tu ''tysiace''.Juz nie mowie,jesli ktos zna angielski.
Jesli nie mozesz znalezc pracy w Londynie,zastanow sie nad soba,co powinienes zmienic,bo na pewno cos z Toba nie tak.
Na szczescie Polacy maja opinie dobrych pracownikow,co wyrobila stara gwardia i ludzie z pierwszej grupy i na tym bazuja pozostali.
Podobnie rzecz sie ma z iinymi nacjami,wiec nie jest to przypadlosc czysto polska.