Nie rozumiem co było chamskiego w tym co napisałem. Skończyłaś ( zakładam, że mimo nazwy konta jesteś osobą za którą się podajesz ) akademię muzyczną. Wiesz w czym jesteś najlepsza, wiesz jakie zawody się z tym wiążą i oczekujesz, że ludzie nie mający pojęcia o twoim fachu powiedzą ci co możesz robić? Gdzie tu sens. Ja nie mam pojęcia czym teoretyk muzyki ( jeśli to tak można nazwać ) się zajmuje. W każdym razie nie trać ambicji jeśli znasz się na czymś dobrze.
Natomiast moja wcześniejsza wypowiedź tyczyła się pewnego stereotypu ( który co chwilę jednak znajduje potwierdzenie ), że jak wyjechać za granicę, to tylko na zmywak. Nieważne, że ktoś jest profesjonalistą w jakiejś dziedzinie. UK = zmywak. Wierutna bzdura, ale wystarczająca, by na start zgasić ambicje niektórych. Znasz się na muzyce, wiesz jakie zawody są z tym związane, znasz angielski ( zakładam, że tak, bo jak nie to niestety, ale też zostanie ci zapewne potwierdzenie stereotypu ) to przeszukaj strony z ogłoszeniami pracy ( nie wiem czy są jakieś branżowe dotyczące twojego fachu, ale zapewne są, wujek Google nie gryzie ). Zorientuj się w rynku pracy, w zapotrzebowaniu, w tym ile jest ofert, które ciebie zainteresują. Naprawdę wyjazd za granicę nie musi oznaczać degradacji. Mamy 2012 rok, który już się kończy. Taki wyjazd to po prostu zmiana miejsca zamieszkania i zmiana firmy, dla której pracujesz, ot co. Nie jest to właściwie bardzo różne od przeprowadzki z jednego końca Polski w drugi. Owszem, zmieniają się realia, ale od tego mamy głowę, by wszystko przemyśleć i się przygotować. To tyle odemnie. Won od zmywaków
.