Postautor: bay » 08 wrz 2010 01:10
Nie miałem czasu jakoś pisać i bardzo podziękować za zainteresowanie problemem jaki opisałem wcześniej na początku postu. Mianowicie przekroczyłem granice bez problemów , nikt nas nie sprawdzał co mnie zaskoczyło zupełnie bo byłem przygotowany na najgorsze. Z ulga opuściłem granicę lecz siedząc w autobusie ciągle przemykała mi nieodparta myśl że dość łatwo poszło. I nie myliłem się. Na terenie Niemiec około 100km od polski zatrzymała nas policja szukająca uciekiniera (chyba) Ja , bez dokumentów jedynie posiadający bilet + karty do banku + prawo jazdy . Lecz zostałem potraktowany jak zbieg. Nie było mi do śmiechu powiem szczerze. Autobus stał 3 godziny na pytanie gdzie mam paszport powiedziałem że chyba mi wypadł przy kontroli granicznej (ku mojemu zaskoczeniu policjant władał odrobinę Angielskim językiem).
Błędem było to że zamiast rozmawiać z nim tylko po Angielski rozmawiałem również po Niemiecku tylko by przyspieszyć całą procedurę sprawdzenia mojej osoby - podanie telefonów do znajomych w uk , rodziny w pl, zgodę na pobranie odcisków. Pobrali odciski (nie tylko mi) jeszcze był jeden człowiek - Paweł którego pozdrawiam bardzo serdecznie. Mianowicie Paweł jechał na dowodzie osobistym lecz potraktowanym żelazkiem bo chciał mieć ładnie wyprasowane spodnie - jak to zrobił to inna historia i pozostawię ja dla siebie. Właściwie wszystko by trwało około godziny lecz bardzo "miła" młoda nie koniecznie posiadająca możliwości interpretacji własnego mózgu do zaistniałej sytuacji wyrwała się z fotela w kierunku policjanta stojącego w obstawie kolejnego, który podawał nam chusteczki by wytrzeć palce po pobraniu odcisków (nie był to tusz czy atrament lecz żółtawy żel). Przerwała jednemu z nich zdanie które wypowiadał - wszystko ok możecie jechać.
Wiecie co powiedziała ta pani!!! JAK TEN PAN MÓGŁ ZGUBIĆ PASZPORT SKORO NAS NIE KONTROLOWALI!!!!!!!!!!!!!!!! I bajka stała się tragiczną historią. Kazano mi wyjść z autobusu - zebrali dokumenty od wszystkich , intensywnie sprawdzali i trwało to 3GODZINY.
Kierowca jedynie po wszystkim razem z pilotem powiedzieli zgodnie. Pan wsiadając do autobusu nas uprzedził że nie posiada dokumentów i w momencie kiedy będzie potrzeba nie będzie pan opóźniał podróży kosztem innych pasażerów co pan potwierdził w chwili zatrzymania lecz wszyscy zgodnie powiedzieli poczekamy . ALE PANI?! przeszła wszystko co widziałem jak jestem kierowcą. Co niby Pani chciała udowodnić? Odpowiedzi nie usłyszał nikt jedynie w czasie jazdy dochodziły słowa krytyki na temat "przemiłej pani" często kończące się wyrazem co za ku..... Więc jeszcze raz Pani dziękuję z całego serca za postawę niezrozumiałą nie tylko przez moja osobę lecz i pozostałych uczestników naszej wycieczki do pl. A czemu błędem była rozmowa również po niemiecku? Bo dogoniła nas policja po 20 min jazdy z czterema polakami którym zabrakło paliwa w aucie nie potrafili wyjaśnić co się stało ani po Angielski ani po Niemiecku. Robiłem za tłumacza kolejne 25min. Autobus stał - ludzie pili kawę palili papierosy - nagle słychać wołanie jednego z kierowców JA PIER.... flak..... Tak lubię doświadczenia, wycieczki , spontaniczne wybryki , pospolite ruszenie lecz w małych porcjach.