Witam ponownie
dziekuje za odpowiedzi mniej i bardziej sensowne:)....postanowiłam zaufać córce
...wiem ryzykuje, ale prosiła mnie o zaufanie i danie jej szansy:)...przeprowadziłyśmy wiele rozmów
nie wiem skąd pomysł i na wrzucanie wszystkich młodych dziewcząt do jednego worka---cyt:
"jesli sie nie buja kabrioletem z miejscowymi gangsta nigga, albo jakis "wujek" z wlasnym sklepem nie wzial jej pod swoje skrzydla, to da se rade "
"przeciez wiadomo ze 20latki maja zazwyczaj trociny w glowie. Jesli trzymalas ja krotko to wieksza szansa ze pies ktory sie zerwal z lancucha zabije sie o bude. " - skąd ten pomysł?
po pierwsze napisałam, że poznała przyjaznych polaków, co nie znaczy, że koniecznie facetów:)...po drugie nie trzymałam jej krótko(wychowałam w wierze w ludzi i ufności)...mieszkała 4 lata w internacie koncząc szkołe Swoich marzeń. Po trzecie nie uwarzam, że 20latki mają trociny w głowie-czsami starsze mają ich więcej...to pokolenie jest chyba chowane inaczej:)...bardziej uświadomione-tak mi sie wydaje(ja z córką rozmawiałam na trudne pytania, moja matka ze mną nie)....są bardziej świadome zagrożeń dla kobiet(naiwnych dziewcząt-w szkole mojej córki zdarzały się przypadki ciąży-wpadki-rozmawiałyśmy o tym-może nie wszystkie matki, ale ja tak, moze nie wszysdtkie wiedziały o tych sytuacjach-ja tak-moja córka wiedziała, że ma we mnie również przyjaciółke od tych trudnych spraw-mogła mi zawsze zaufac, a ja nie zawiodłam jej)....
Pisząc do was chciałam usłyszeć wasze zdanie i opinie.....wiem, że życie tam wyglada zupełnie inaczej niż się o tym pisze i mówi, że wymaga dużej odporności psychicznej(zabrakło jej właśnie moje synowej 25 latce, więc czy wiek ma napewno znaczenie?)...obawiałam się wielu zagrożeń, ale córka mnie przekonała, że one występują u nas w Polsce również i gdyby była lekkomyślna to doznałaby tych zagrożen już dawno tu na miejscu.
Podsumowując moja wypowiedż--myślę, że wszystko w rekach mojej córki i opatrzności nad nia czuwającej:)
Tak naprawde to każdy z nas jest kowalem swego losu(tak myślę-nie zależnie, gdzie się znajduje)..., ale czasami trzeba się mocno sparzyć, żeby nauczyć się dmuchać na gorące:)...miał racje chyba
user 1814656 pisząc, ze
"Moze nie zabije, a potlucze troche... lepiej niech sie uczy zycia pozno niz wcale".....on czy ona ma chyba racje:)
Jeśli macie jeszcze coś ciekawego do dodania i jakieś swoje przemyślenia piszcie proszę....człowiek nie zawsze jest nieomylny:).....chciałabym dać mojej córce szanse i pełny kredyt zaufania co nie znaczy, że sypiam spokojnie i się nie martwie:(....
chciałabym też poznać przemyślenia ludzi którzy dostali ten kredyt zaufania od najbliższych i jak go wykorzystali? Słyszałam też , że najgorsza jest tam samotność i pogodzenie się z nią:(....próba czasu?
pozdrawiam
[/UKi]