Mi sie te krany caly czas myla
Sporo rzeczy jest tu normalniejszych niz w Polsce wiec latwo sie dostosowac, do wygody czlowiek sie szybko przyzwyczaja. Ogolna tandeta, bylejakosc i robienie na odwalsie juz mnie tak nie razi, bo jakos to w sumie dziala mimo wszystko
Ludzie sa w sumie tacy sami, nie obracam sie tylko w towarzystwie anglikow, tylko raczej mieszanym z calego swiata, wiec wszyscy tu jestesmy emigrantami. Pewnie gdyby to byli tylko anglicy to bym czul sie dziwnie.
Rzecz do ktorej nigdy sie nie przystosuje to durna polityczna poprawnosc, nie dlatego ze to trudne, tylko moim zdaniem idiotyczne. Nie ukrywam tez ze lepiej sie czuje w bialej dzielnicy z domieszka ciapatych (ktorzy czesto sa bardziej zyczliwi niz anglicy) niz w jakis czarnych okolicach.