Kupno / sprzedaż:
1. Od sprzedawcy dostajesz dowód rejestracyjny. Jest dość duży (dwie kartki A4) i kolorowy więc będziesz wiedział że to to
2. Dowód jest uproszczony do minimum. Wszystko co musisz zrobić to wpisać swoje imię, nazwisko i adres zamieszkania - część zielona dowodu, pkt. 6 i pkt. 10 i podpisać się razem ze sprzedawcą w pkt. 8
3. Przedzierasz dowód na pół w pionie
i lewą część z pkt. 1-8 wysyłasz do wydziału komunikacji DVLA na adres: DVLA, Swansea, SA99 1BA
4. Prawą część z punktami 9-11 zachowujesz dla siebie jako potwierdzenie, że jesteś nowym właścicielem.
5. Wracasz z poczty do domu i czekasz a po tygodniu do dwóch dostajesz nowy dowód rejestracyjny pocztą już na twoje nazwisko i to wszystko za free
Ubezpieczenie:
1. Teoretycznie samochód musisz ubezpieczyć od razu tj. przed wyjechaniem na ulicę od sprzedawcy. Oczywiście mało kto tak robi i drogę do domu pokonuje się ostrożnie
lub prosi poprzedniego właściciela o odwiezienie - dogadać się trza. Niektóre komisy dają 7 dniowe ubezpieczenie więc nie ma problemu.
2. Wyszukiwarki są podstawą w szukaniu ubezpieczenia. Polecam
http://gocompare.com - mnie właśnie dała najlepsze wyniki.
3.
Cena ubezpieczenia zależna jest od wielu czynników ale głównym jest miejsce zamieszkania. Jest tak dlatego, że każde ubezpieczenie zawiera ochronę od kradzieży i spalenia. Jeżeli mieszkasz w niepewnej dzielnicy - już cię uświadamiam, że cały Londyn z 4 strefą włącznie jest strefą wysokiego ryzyka - to płacisz więcej.
Nie mniej ważnym jest ilość czasu spędzonego w UK - im dłużej tu jesteś tym więcej masz doświadczenia na drogach UK. To czy masz prawo jazdy wymienione na angielskie plus masa innych. Oczywiście sam model samochodu też jest ważny i o ile nie jest to BMW M5 a standardowy samochód to pojemność silnika jest średnio ważna
ważne są ich statystyki czyli że np. Ford Fiesta jest najczęściej kradzionym samochodem na twojej dzielni więc płacisz więcej.
Wszystko to jest cholernie nie sprawiedliwe dla nas kierowców ale co zrobić.
W UK liczą się lata bezszkodowej jazdy i wyraża się je w latach a nie w % jak w PL.
Mnie np. PZU w PL przysłało wyliczenie w % ale także ile lat jestem z nimi a wszystko to po angielsku i to do UK mi przysłali. Nie wiem jak jest teraz.
Myślę, że każdy ubezpieczyciel w UK ma swoje własne standardy i trzeba by zadzwonić do każdego i zapytać czy akceptuje zniżki z PL i w jakiej formie czyli czy masz to przetłumaczyć na angielski sam czy u biegłego tłumacza itd itd.
4. Którego wybrać? I tu jest kolejny schodek bo jest bardzo dużo gównianych firm co to swoją siedzibę mają 2x2m gdzieś upchniętą w jakimś szopingu. Mają podpisane umowy (albo i nie) z bankami i w ich imieniu sprzedają ubezpieczenia. Podstawa to poszukać opinii o tych firmach. Czasami 50-100Ł więcej a firma jest znana (już nie ważne czy solidna ale przynajmniej znana np. Tesco, Aviva, itd.). Warto dopłacić żeby nie zostać oszukanym.
5. W wyszukiwarkach tj. gocompare.com wpisujesz wszystkie swoje dane i dane samochodu i radzę nie ściemniać tylko wpisywać wszystko zgodnie z prawdą. Można zaoszczędzić sporo np. wpisując miejsce zaparkowania samochodu jako prywatny garaż ale w razie kradzieży z ulicy pod domem to wyjdzie i jesteś w dupie. Co ciekawe znaczenie ma także wykonywany zawód
Do tego ilość przejechanych mil na rok i do czego ma ten samochód służyć. Do tego deklarujesz kwotę ile zapłacisz z własnej kieszeni w razie stłuczki. Z reguły jest to 250-350 Ł im więcej tym mniejsze ubezpieczenie.
Nie oszukiwać bo 100x się uda a za 101 będziesz w dupie jak kilku moich znajomków co się jarali, że płacą mało.
6. Jak już się zdecydujesz na któreś ubezpieczenie to klikasz że chcesz wykupić, podajesz namiary karty bankowej i czekasz na email potwierdzający a potem na papiery z firmy ubezpieczeniowej, które przyjdą pocztą. Ubezpieczenie działa od daty, którą podałeś.
Można płacić jednorazowo za cały rok lub na raty - z reguły 10 rat + 1 jako depozyt. Generalnie na raty doliczają % więc wychodzi drożej ale jak ktoś nie ma kasy to łatwiej płacić po np. 80Ł/m-c niż wywalić 800Ł jednorazowo.
Tyle. Mam nadzieję, że to przeczytasz i że się połapiesz w tych moich wypocinach
ps. Bo bym zapomniał... szykuj się bo będzie bolało