Witam forumowiczów!
Dość poważnie rozważam przyjazd na Wyspy, mam w perspektywie kilka ofert pracy i chciałbym wybrać najlepszą, biorąc pod uwagę, że jak trochę ogarnę podstawowe sprawy (czyli ok miesiąca) ściągnę żonę i 2 letniego synka. Przez przynajmniej parę miesięcy żona nie będzie pracować, dopóki nie uda nam się wynająć naszego mieszkania w Polsce muszę się liczyć z jego utrzymaniem, czyli mniej więcej 2-2,5 tys. zł miesięcznie.
Jeśli chodzi o mieszkanie w UK, nie interesują nas żadne pokoje/flat share, ale też nie szukamy jakichś luksusów - umeblowane 1 bed flat nam pasuje.
- Opcja Londyn: 45-50k rocznie.
Firma w Chelsea, więc z tego co się orientowałem tam nie ma sensu szukać mieszkania, żeby nie wydać połowy pensji

. Jeśli bym się zdecydował, to gdzie wynająć mieszkanie - tak, żebym miał przyzwoity dojazd do pracy a żonka miała jakiś park niedaleko na spacerki z młodym. Myślałem o Wimbledonie - jakieś alternatywy?
- Opcja Oxfordshire: 30-33k rocznie
- Opcja okolice Bristolu: 32-35k rocznie
Opcja londyńska jest póki co najbardziej realna, w przyszłym tygodniu jadę na final interview - ale mam nadzieję, że do tego czasu poumawiam się też z innymi, żeby nie latać bez sensu parę razy.
Doradźcie proszę, co byłoby najsensowniejsze z punktu widzenia finansowego (czy będziemy w stanie coś odłożyć, zakładając że nie planujemy żywić się byle g.., ale też nie rozbijać się) i rodzinnego (czy Londyn naprawdę jest takim mrowiskiem, w którym ciężko żyć)
Z góry dziękuję,
Paweł