iza_ napisala:
zastanawia mnie czy na emigracji Polacy staja sie bardziej religini czy tez wrecz przeciwnie. czy chodzimy do Kosciola i jak czesto? czesciej niz w Polsce? moze dopiero tutaj odnalezlismy swoje powolanie? czy katolicyzm daje nam poczucie wspolnoty narodowej? czy jest czescia naszj narodowosci? czy kosciol w uk pomogl komus w znalezieniu pracy albo mieszkania?
a moze jak anglicy nie uczeszczamy we mszy sw? nie mamy czasu? zrozumielismy, ze religia nie ma znaczenia? nie wierzymy? jak jest?
jestem w trakcie pisania pracy mgr i bardzo by mi pomogly wasze komentarze. dzieki
Dyskusja zeszla na ciekawy temat. Dobry na jakis artykul w gazecie.
O co chodzilo na poczatku dyskusji? Czy Polacy chodza do kosciola? Czy nie mamy na to czasu?
Moze i duzo wydaje sie na kosciol, na ofiary, na slub, na chrzty.
Tylko na co wydajemy najwiecej pieniedzy? Na przyjemnosci. Na to co lubimy, albo by uniknac tego czego nie lubimy. Chyba dlatego placimy tyle za mieszkania by nie zyc na ulicy.
Kazdy tutaj pracuje i pracuje i pracuje. Zeby znalezc lepsza prace to nie wystarczy tylko znajomosc jezyka obcego. Trzeba najpierw chciec rzucic prace ktora sie ma bo dopiero wowczas bedzie sie miec czas na znalezienie innej. Tylko by zmienic to, co sie robi, trzeba sie odwazyc zrobic ten pierwszy krok.
Mysle ze trzeba uwierzyc w siebie, w swoje mozliwosci, ze mozna miec cos lepszego, miec wiecej pieniedzy, lepszy styl zycia. Bardziej chodzi u o rozwoj osobisty.
Ludzie przyjechaliscie tu by bylo Wam lepiej. Funt spada. No Nie dobrze bo jak jedziemy do Polski to trzeba wiecej funtow wymienic na zlotowki.
Kazdy bierze tu zycie we wlasne rece. Przeciez ile ludzi u jest, ktorzy nie znaja angielskiego albo znaja bardzo slabo. Tylko ze u wierza we wlasne mozliwosci. A o to wlasnie chodzi. Jesli ktos wierzy ze cos moze zmienic to chodzido pracy. Przeciez w UK jaka to sztuka. Pracujac 8h dziennie za min stawke to jest 40h razy £5.52/h=£220.80 na tydzien. To nie potrzeba wiele zarabiac by stwierdzic ze moza zaplacic za mieszkanie, jedzenie i jeszcze duzo zostanie. Ale wiekszosc Polakow zarabia i tak duzo wiecej. Skoro nasza wartosc we wlasych oczach jest lepsza to wiemy ze mozemy dokonac tego co chcemy.
Kosciol pomagal od lat 1950tych wybawic Polakow. Ludzie nie wierzyli we wlasne sily. Nie bylo kogos takiego jak jeden czlowiek majacy potencjal, tylko narod ktory mogl dokonac czegos razem.
A zobaczcie jak zyja ludzie tutaj. Nie wazne na jakiej dzielnicy mieszkasz. Sprawdz ile na Twojej dzielnicy jest domow za milion funtow i wiecej. Jakie samochody stoja przy tych domach. Przeciez ktos te domy kupi. A potem zaplaci na utrzymanie, zaplaci sprzataczkom. Wg statystyk w zeszlym roku na City Airport wyladowalo 9000 prywatnych samolotow. Wejdzcie do salonow samochodowych i zobaczcie ile ludzie tu placa za auta i ile stoi na parkingu aut do serwisu. Za godzine pracy mechanika w serwisie mercedesa placilo sie w zeszlym roku £90+vat. Ludzie placa tyle. I maja czym placic. Ludzie wierza w siebie ze moga dokonac wielkie rzeczy.
W Polsce jednak nie kazdy wierzy, ze wszystko zalezy od niego. Skoro latami narod byl ograniczany przez ekipe rzadzaca, to czego mozna sie spodziewac. Trzeba szukac gdzies pomocy. Kosciol zawsze pomagal. Trzeba tylko spelnic pare warunkow. Byc pokornym, zawsze winnym i grzesznym czlowiekiem, ktory musi bardzo starac sie by pojsc do nieba. Nie pamietam bym kiedys w kosciele uslyszal, ze latwo jest po smierci pojsc do nieba.
I wowczas mozna spokojnie zyc i martwic sie nadal o swoja przyszlosc.
Moze nie do wszystkich teraz:
Przypomnijcie sobie co Wam mowiono jak byliscie mali, jak mieliscie 10 lat i mniej. O tym co czlowiek moze dokonac, co trzeba robic. Co jest niemozliwe? A co jest mozliwe? Pomysl nad tym....
A teraz okazuje sie ze w innym kraju niektore z tych prawd sie nie sprawdzaja. To skoro jednak cos zalezy ode mnie to dlaczego mam chodzic do kosciola?
Jednak dla mnie osobiscie Bog jest bardzo wazny. Trzeba tez wierzyc w siebie, by zrealizowac, to czego sie chce. Bog pomaga tym, co pomagaja sobie.
Ksiadz, ktory byl u mnie z koleda, mowil, ze wedlug badan do kosciola chodzi okolo 10% Polakow zyjacych w UK. I tak maja problemy z "obsluzeniem tylu klientow".
Skoro tak duzo ludzi nie chodzi, to znaczy ze moze bardziej wierza w siebie.
Pojda jak bedzie trzeba. Czyli np: po slub
Jak mowi stare przyslowie: Jak trwoga to do Boga.
Robert