Wszystko co dotyczy miasta Londyn

czy chodzisz do kosciola?

Czas głosowania minął 06 kwie 2008 17:15

tak, ale rzadziej niz w Polsce
1
10%
tak, nawet czesciej niz w Polsce
0
Brak głosów
nie, chociaz w Polsce chodzilem/am
2
20%
nie, ale w Polsce tez nie chodzilam/em
7
70%
 
Liczba głosów: 10

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 20 mar 2008 15:28

te dyskusje do niczego nie prowadza, pocieszyc sie mozna ze za 10-15 lat caly tez cyrk sie skonczy bo pokolenie radia maryja bedzie 6 stop po ziemia


moja babcia w zyciu zadnemu facetowi w sukience nie dala ani grosza, radia tez nie slucha.
demonizujecie to pokolenie radia maryja, jak wyzej wspomnialem mlodzi placa wiecej, sluby, chrzciny, komunie, rozwody koscielne, popatrzcie po swoich znajomych a pozniej na mocherow, no chyba ze to wasze towarzystwo.
Aaaaa soory, zapomnialem ze jechanie na mocherow jest przeciez modne, zaden sie nie bedzie bronil, zwlaszcza tutaj, fajnie tluc kogos kto Ci nie moze oddac ?:)
A najlepsze jest to ze te babcie zazwyczaj wierza w kosciol i ksiezy wiec daja kase zgodnie ze swoim sumieniem, jak by nie parzec, natomiast mlodzi doskonale wiedza co jest grane a i tak sypia kase! To teraz prosze mi powiedziec, z kim jest cos nie tak ?:)

banita
Rezydent
Posty: 7320
Rejestracja: 31 sie 2007 07:34

Postautor: banita » 20 mar 2008 15:32

nie tak jest i z mlodymi i ze starymi, wiekszosc mlodych zasuwa na pokaz do kosciola zeby babci nie bylo przykro, biora sluby koscielne bo ciocia bedzie krzywo patrzec i wstyd itp itd. jak starsze pokolenie odejdzie i nie bedzie wymuszac na mlodych tego wszystkiego wtedy kazdy bedzie mogl samodzielnie podjac decyzje jakim katolokiem chce byc i co robic w tym temacie i na bank okaze sie ze wiekszosc ma to jednak w glebokim powazaniu ...

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 20 mar 2008 16:04

no to dzieci z nich sa dalej jesli mozna na nich takie rzeczy wymuszac, nie sadze zeby zmadrzeli, beda powielac schemat

rbiegala
Gastarbeiter
Posty: 78
Rejestracja: 26 mar 2008 09:26

Postautor: rbiegala » 27 mar 2008 01:26

iza_ napisala:
zastanawia mnie czy na emigracji Polacy staja sie bardziej religini czy tez wrecz przeciwnie. czy chodzimy do Kosciola i jak czesto? czesciej niz w Polsce? moze dopiero tutaj odnalezlismy swoje powolanie? czy katolicyzm daje nam poczucie wspolnoty narodowej? czy jest czescia naszj narodowosci? czy kosciol w uk pomogl komus w znalezieniu pracy albo mieszkania?
a moze jak anglicy nie uczeszczamy we mszy sw? nie mamy czasu? zrozumielismy, ze religia nie ma znaczenia? nie wierzymy? jak jest?
jestem w trakcie pisania pracy mgr i bardzo by mi pomogly wasze komentarze. dzieki


Dyskusja zeszla na ciekawy temat. Dobry na jakis artykul w gazecie.
O co chodzilo na poczatku dyskusji? Czy Polacy chodza do kosciola? Czy nie mamy na to czasu?

Moze i duzo wydaje sie na kosciol, na ofiary, na slub, na chrzty.
Tylko na co wydajemy najwiecej pieniedzy? Na przyjemnosci. Na to co lubimy, albo by uniknac tego czego nie lubimy. Chyba dlatego placimy tyle za mieszkania by nie zyc na ulicy.

Kazdy tutaj pracuje i pracuje i pracuje. Zeby znalezc lepsza prace to nie wystarczy tylko znajomosc jezyka obcego. Trzeba najpierw chciec rzucic prace ktora sie ma bo dopiero wowczas bedzie sie miec czas na znalezienie innej. Tylko by zmienic to, co sie robi, trzeba sie odwazyc zrobic ten pierwszy krok.
Mysle ze trzeba uwierzyc w siebie, w swoje mozliwosci, ze mozna miec cos lepszego, miec wiecej pieniedzy, lepszy styl zycia. Bardziej chodzi u o rozwoj osobisty.
Ludzie przyjechaliscie tu by bylo Wam lepiej. Funt spada. No Nie dobrze bo jak jedziemy do Polski to trzeba wiecej funtow wymienic na zlotowki.
Kazdy bierze tu zycie we wlasne rece. Przeciez ile ludzi u jest, ktorzy nie znaja angielskiego albo znaja bardzo slabo. Tylko ze u wierza we wlasne mozliwosci. A o to wlasnie chodzi. Jesli ktos wierzy ze cos moze zmienic to chodzido pracy. Przeciez w UK jaka to sztuka. Pracujac 8h dziennie za min stawke to jest 40h razy £5.52/h=£220.80 na tydzien. To nie potrzeba wiele zarabiac by stwierdzic ze moza zaplacic za mieszkanie, jedzenie i jeszcze duzo zostanie. Ale wiekszosc Polakow zarabia i tak duzo wiecej. Skoro nasza wartosc we wlasych oczach jest lepsza to wiemy ze mozemy dokonac tego co chcemy.
Kosciol pomagal od lat 1950tych wybawic Polakow. Ludzie nie wierzyli we wlasne sily. Nie bylo kogos takiego jak jeden czlowiek majacy potencjal, tylko narod ktory mogl dokonac czegos razem.
A zobaczcie jak zyja ludzie tutaj. Nie wazne na jakiej dzielnicy mieszkasz. Sprawdz ile na Twojej dzielnicy jest domow za milion funtow i wiecej. Jakie samochody stoja przy tych domach. Przeciez ktos te domy kupi. A potem zaplaci na utrzymanie, zaplaci sprzataczkom. Wg statystyk w zeszlym roku na City Airport wyladowalo 9000 prywatnych samolotow. Wejdzcie do salonow samochodowych i zobaczcie ile ludzie tu placa za auta i ile stoi na parkingu aut do serwisu. Za godzine pracy mechanika w serwisie mercedesa placilo sie w zeszlym roku £90+vat. Ludzie placa tyle. I maja czym placic. Ludzie wierza w siebie ze moga dokonac wielkie rzeczy.
W Polsce jednak nie kazdy wierzy, ze wszystko zalezy od niego. Skoro latami narod byl ograniczany przez ekipe rzadzaca, to czego mozna sie spodziewac. Trzeba szukac gdzies pomocy. Kosciol zawsze pomagal. Trzeba tylko spelnic pare warunkow. Byc pokornym, zawsze winnym i grzesznym czlowiekiem, ktory musi bardzo starac sie by pojsc do nieba. Nie pamietam bym kiedys w kosciele uslyszal, ze latwo jest po smierci pojsc do nieba.
I wowczas mozna spokojnie zyc i martwic sie nadal o swoja przyszlosc.
Moze nie do wszystkich teraz:
Przypomnijcie sobie co Wam mowiono jak byliscie mali, jak mieliscie 10 lat i mniej. O tym co czlowiek moze dokonac, co trzeba robic. Co jest niemozliwe? A co jest mozliwe? Pomysl nad tym....

A teraz okazuje sie ze w innym kraju niektore z tych prawd sie nie sprawdzaja. To skoro jednak cos zalezy ode mnie to dlaczego mam chodzic do kosciola?

Jednak dla mnie osobiscie Bog jest bardzo wazny. Trzeba tez wierzyc w siebie, by zrealizowac, to czego sie chce. Bog pomaga tym, co pomagaja sobie.

Ksiadz, ktory byl u mnie z koleda, mowil, ze wedlug badan do kosciola chodzi okolo 10% Polakow zyjacych w UK. I tak maja problemy z "obsluzeniem tylu klientow".
Skoro tak duzo ludzi nie chodzi, to znaczy ze moze bardziej wierza w siebie.
Pojda jak bedzie trzeba. Czyli np: po slub

Jak mowi stare przyslowie: Jak trwoga to do Boga.

Robert

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 27 mar 2008 10:31

co do tego ze ludzie maja kase i ja wydaja to musi to sie zaczac od dolu, czyli ci przecietni musza miec wiecej kasy, beda ja wydawac u tych troche zamozniejszych, ci u bogatych i tak to hula, tak sie ksztaltuje dobrobyt. co z tego ze beda super towary w sklepach jesli ludzie nie beda miec na nie kasy i beda kupowac w biedronce, co z tego ze beda firmy uslugowe jesli kazdy bedzie wolal sam naprawic wszystko bo taniej.

rbiegala
Gastarbeiter
Posty: 78
Rejestracja: 26 mar 2008 09:26

Postautor: rbiegala » 27 mar 2008 12:58

Wlasnie dlatego ludzie w Polsce tak bardzo trzymaja sie kosciola. Czuja sie bezpieczniej. WIedza ze jest ktos kto kieruje swiatem. Przeciez nie tylko starsi ludzie pamietaja ze w latach 1980-tych jedynie kosciol pomagal i dawal nadzieje.
Skoro nie wierza w siebie to wierza ze ktos zrobi za nich porzadek.

Artur79 piszesz ze ludzie nie maja pieniedzy na uslugi i drogie towary. Dlaczego? Bo tak caly czas bylo i bedzie.

Ale jednak nie jestes w Polsce i stac Cie na wiecej. Stac Cie na lepsze towary. Stac Cie na lepsze wakacje.

Ci co maja wiecej to tez Ci na dole. Jak pisalem wczesniej za minimalna place mozna miec £220/tydzien oczywiscie minus podatek. Wiec okolo 190. Za to mozna zaplacic mieszkanie, jedzenie, trawelke i jeszcze zostanie. Po miesiacu oszczedzania mozna sobie kupic komputer.
I nie potrzeba wiele kwalifikacji zawodowych, studiow, by miec lepiej. Nie trzeba miec zadnej szkoly. A jak takich ludzi stac na komputer, czy cokolwiek innego nowego co miesiac, to wlasciciele sklepow sie ciesza i maja wiecej (to ta klasa srednia) oraz dystrybutorzy i producenci towarow sie ciesza, bo kazdego stac na to co on sprzedaje tylko kwestia jest taka czy kupi tego producenta czy innego.

Natomiast w Polsce z pewnoscia ostatnio maja lepiej Ci ktorzy zaopatruja w towary i uslugi tych ktory pracuja za granica i ich rodziny. Skoro ktos tu pracuje i wysyla pieniadze to w Polsce rodzina moze sobie pozwolic na lepsze zycie.
Przypomnij sobie jak przyjechales tu pierwszy raz. Nie wiem czy Ty ale wiekszosc ludzi miala ograniczone srodki i szybko szukala pracy by miec na czynsz i zycie i potem na oszczedzanie. Czyli brakowalo albo akurat starczalo. A jak to wyglada jak jedziesz do Polski teraz? Planujesz ile wziac kasy i jeszcze wezmiesz dodatkowo 100 czy 200 funtow. A moze trafi sie jakas okazja wiec czemu nie skorzystac?

A skoro troche wiecej wydaje sie pieniedzy przywiezionych z zagranicy, to firmy maja wiecej i ich wlasciciele maja wiecej. Wobec tego Ci ludzie beda kupowac lepsze towary i korzystac z uslug. Tylko ze Ci ludzie placa bo ich stac ale tez wymagaja dobrego serwisu. Tu jest duzo mozliwosci. Tylko trzeba podejsc profesjonalnie.

Aby zaczac cos trzeba jednak stwierdzic ze moj los jest w moich rekach i mozna zarobic tez w Polsce. Tylko ze wiele osob czuloby sie winnymi gdyby zarabialo za duzo. Czuliby sie zle. Przeciez bogaci to zlodzieje.
W kosciele nie wiadomo czemu nie chwali sie ludzi przedsiebiorczych i bogatych.
Moze to sie troche zmienilo od lat 80tych, jednak to co jest juz w srodku nie mozna tak usunac jak zab.

Robert

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 27 mar 2008 13:15

Aby zaczac cos trzeba jednak stwierdzic ze moj los jest w moich rekach i mozna zarobic tez w Polsce. Tylko ze wiele osob czuloby sie winnymi gdyby zarabialo za duzo. Czuliby sie zle. Przeciez bogaci to zlodzieje.
W kosciele nie wiadomo czemu nie chwali sie ludzi przedsiebiorczych i bogatych.
Moze to sie troche zmienilo od lat 80tych, jednak to co jest juz w srodku nie mozna tak usunac jak zab.


zgadzam sie, ale mysle ze to nie tylko wplyw kosciola ale bardziej komuny, wtedy wiecej mial ten kto kombinowal albo wspolpracowal z wladza. w Polsce caly czas pokutuje schemat ze pierwszy milion trzeba ukrasc :)

rbiegala
Gastarbeiter
Posty: 78
Rejestracja: 26 mar 2008 09:26

Postautor: rbiegala » 27 mar 2008 18:18

Dokladnie komuna zrobila swoje. Na pewno najwiecej w glowach narobila balaganu komuna.
Kosciol nic nie ma do tego.
Chodzi mi o to ze w kosciele chwalona jest postawa czlowieka ciezko pracujacego grzeszneg, ktory nie jest w stanie sobie nic sam poradzic.
Sam chodze do kosciola, wierze w Boga i jednoczesnie uwazam, ze mozna byc szczesliwym i mozna realizowac swoje plany i marzenia. Bog mi w tym pomoze. W kosciele mowi sie ze Bog pomaga. Tylko ze najpierw musze ja sobie pomoc. Jesli bede siedzial i czekal az cos Bog za mnie zrobi. To obawiam sie ze sie nic nie stanie.

w Polsce caly czas pokutuje schemat ze pierwszy milion trzeba ukrasc


No wlasnie. A jak jest w Wielkiej Brytanii, w Niemczech, w Holandii, Francji...?

Kiedys rozmawialem z jednym mieszkancem Chealsea - Anglikiem. Rozmowe przerwal telefon od zony. Otoz zona dzwonila by go powiadomoc o wycenie remontu mieszkania. Sprawa chodzila dokladnie o kuchnie. Wycena byla na £125tys, ale ten Pan powiedzial ze juz rozmawiali na ten temat i ze ustalili ze wydadza na kuchnie £90tys. Jednak zona byla bardzo uparta i sie nie poddawala. Przedstawiciel handlowy zrobil dla niej pewnie piekne obrazki.

Ciekawe kto z osob czytajacych to forum mial taki problem w domu?
Pewnie nawet te £90tys na remont byloby o wiele za duzo. Bo by wydac tyle na kuchnie to trzeba dokladnie wiedziec czego sie chce.
To tez jest w Polsce problem bo wiekszosc ludzi nie wie czego chce.
Niektorzy przyjezdzaja tu i mysla by znalezc prace. Na poczatek byle co. I to maja.
Wszystko zalezy od tego co zostalo wlozone do glowy przez innych nam przez cale zycie.
Ale jak juz jestesmy wieksi to mozemy sami to kontrolowac i niektorych rzeczy nie wpuszczac do naszej glowy. Tylko kto sie tym przejmuje?
:)

Robert

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 28 mar 2008 09:36

Wycena byla na £125tys, ale ten Pan powiedzial ze juz rozmawiali na ten temat i ze ustalili ze wydadza na kuchnie £90tys.


nie no takich problemow to nigdy miec nie bede :lol: cenie sobie moj wolny czas i wole go poswiecac na cos innego niz praca, 5x8h to i tak calkiem duzo moim zdaniem :)
tak wogole to troche snobizm wydawac tyle na remont, nie sadzicie ? no ale jak ktos sie zatracil w zarabianiu kasy i konsumpcji, coz jego wybor niech wydaje, przynajmniej miejsca pracy tworzy.

rbiegala
Gastarbeiter
Posty: 78
Rejestracja: 26 mar 2008 09:26

Postautor: rbiegala » 28 mar 2008 10:42

Mysle ze Ci ludzie nie mysla o zarabianiu kasy. Zauwazylem ze Ci co najwiecej maja kasy w UK chodza do pracy NajMniej.
Oni nie traktuja pieniedzy jak ludzie chodzacy do pracy. Pieniadze po prostu sa dla nich. Tylko ze robia to co lubia.

Piszac ze nigdy takich problemow nie bedziesz miec wyrazasz swoje przekonania na temat zarabiania pieniedzy.
Skoro starczy Ci 5x8h to stawiasz automatycznie granice swoim zarobkom.

A myslisz ze takich ludzi jest malo. Na Chelsea i Kensington jest kilka domow. A jeszcze podlicz sobie mieszkancow Belgravii, Mayfair, Marylebone, St Johns Wood. To nie jest snobizm tu to jest norma w centrum Londynu.
Zobacz sobie na jakis wyszukiwarkach domow na sprzedaz tylko na Chelsea ile jes domow za ponad £1mln? i jeszcze wiecej nie na sprzedaz.

Pozdrawiam
Robert

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 28 mar 2008 10:48

Piszac ze nigdy takich problemow nie bedziesz miec wyrazasz swoje przekonania na temat zarabiania pieniedzy.
Skoro starczy Ci 5x8h to stawiasz automatycznie granice swoim zarobkom.


Mam zamiar zarabiac tyle ile bedzie mi i mojej rodzinie potrzebne, bez wielkiego chomikowania, dzieci niech jada do UK na zmywak i se zarobia ;)
Moja dziewczyna pracuje w domu opieki gdzie jest paru anglikow i angielek dawniej calkiem dobrze sytuowanych, podroze po swiecie, wlasne domy w Londynie. Nic im ta kasa nie dala, zostali wyruchani przez wlasne dzieci, odstawieni do domu starcow a dzieci "opiekuja" sie ich pieniedzmi. Czasem ich odwiedziaja ale glownie po to zeby sprawdzic czy kasa ktora wydaja na ich opieke jest odpowiednio wykorzystywana.

banita
Rezydent
Posty: 7320
Rejestracja: 31 sie 2007 07:34

Postautor: banita » 28 mar 2008 10:52

rbiegala pisze:Skoro starczy Ci 5x8h to stawiasz automatycznie granice swoim zarobkom.


a to niby dlaczego? to tylko w polsce sie tak utarlo ze zeby cos osiagnac trzeba charowac niewiadomo ile. w normalnym swiecie jak bedzie chcial to moze pracowac 5x1h i zarabiac miliardy. liczba godzin pracy ma sie nijako do zarobkow jak jestes na odpowiednim stanowisku i/lub masz leb na karku

rbiegala
Gastarbeiter
Posty: 78
Rejestracja: 26 mar 2008 09:26

Postautor: rbiegala » 28 mar 2008 14:28

5x8h nie kojarzy mi sie z wielkimi pieniedzmi. Kojarzy mi sie ze praca na etacie. Odrobieniem swoich godzin i tyle.
Jesli ktos zarabia tyle ile chce i jest z tego zadowolony to super. Kazdy chce byc w zyciu szczesliwy. Wiekszosc ludzi tak pracuje i czesc z nich jest z tego szczesliwa. O to chyba chodzi.

Artur79 napisal:
Mam zamiar zarabiac tyle ile bedzie mi i mojej rodzinie potrzebne, bez wielkiego chomikowania, dzieci niech jada do UK na zmywak i se zarobia Wink


To zalezy jakie masz potrzeby. Jesli chodzisz do pracy 5x8h i Ci to starcza, by miec na to co Ci i Twojej rodzinie potrzebne to super.
Ludzie tez maja rozne potrzeby. Moze lepiej to opisze slowo standardy. Jednym wystarczy, ze maja prace i moga do niej dojechac autobusem. Natomiast inni ludzie jak szukaja pracy to chca zarabiac wiecej, chca miec nie tylko wyplate ale jeszcze leczenie prywatne, private pension (czyli prywatna emerytue) i do pracy jezdzic taxowka, czy mercedesem z kierowca.
Natomiast inni wola nie pracowac wogole i zyc z zasilkow.
Jest tez grupa ludzi ktorzy nie chca pracowac dla innych i robia swoja biznesy. W Polsce wiekszosc ludzi jest przeswiadczona ze jak ma sie swoja firme to trzeba harowac non stop dzien i noc. Tak mowia rodzice dzieciom i nie tylko wiec skad mamy miec inne przeswiadczenia niz takie.
Jednak sa tez ludzie w Polsce ktorzy maja firmy i pracuja w niej dwa dni w roku.
Banita masz racje ze mozna pracowac godzine dziennie i to starczy. I maja biznes mozesz zarabiac wielkie pieniadze.
Tylko ze sprawa chodzi o potrzeby jakie mamy. Jesli ktos ma wieksze potrzeby i chce latac prywatnymi samolotami na wakacje, mieszkac w 5gwiazdkowych hotelach, jezdzic w piekne miejsca na swiecie, jezdzic samochodami wyzszej klasy, wyslac dzieci na studia na dobre uczelnie prywatne (w UK nawet panstwowe sa platne), to im nie chodzi o pieniadze tylko oni maja inne potrzeby.
Kazdy jesli zarobi wiecej to zanim dostanie pieniadze to wie na co je przeznaczy. Tak samo jest z ludzmi ktorzy maja wiecej pieniedzy.
Jesli ktos mieszka na Chelsea to nie chomikuje pieniedzy, bo on ma potrzeby jechac na lepsze wakacje, musi zmienic samochod na nowy, isc na zakupy do Harrodsa i ma jeszcze inne wydatki, ktore sa dla niego niezbedne. Bo to sa jego standardy zycia.

Ktos kiedys mi powiedzial: Jesli chcesz by cos sie zmienilo w Twoim zyciu musisz cos zmienic w swoim zyciu.

Pozdrawiam
Robert

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 28 mar 2008 15:02

jesli dla kogos zakupy w harrodsie to niezbedne wydatki to ja nie mam potrzeby znac takiej osoby, poprostu inne swiaty. dla mnie jest pewna granica miedzy wygodnym zyciem, ktore sam bym chcial miec, a snobstwem czy chora konsumpcja.

rbiegala
Gastarbeiter
Posty: 78
Rejestracja: 26 mar 2008 09:26

Postautor: rbiegala » 28 mar 2008 16:45

No wlasnie i wrocilismy do Boga. Kazdy jest inny. Kazdy moze chciec cos innego i byc inny. Nie wiadomo czemu mozna wyczuc nutke napiecia w Twojej wypowiedzi Artur79.
Bez tej chorej konsumpcji czy snobostwa rzesze Polakow nie mialyby co robic w UK. Budowy sa finansowane tu przez ludzi, ktorzy chca lepiej zyc, na nich chlopaki moga pracowac, w domach dziecmi opiekuja sie au-perki, polscy szoferzy woza brytyjskich klientow, a polscy profesjonalisci pracuja dla nich w biurach. Wszystko sie kreci. Tylko zaczelo sie od tego ze jedni chcieli duzo lepiej zyc.

Mam takie pytanie zupelnie teoretyczne. Wogole oderwane od rzeczywistosci. Tak w teorii jakby ktos zaproponowal Ci wakacje. Przyjechalby samochodem po Ciebie i kogos z kim chcialbys jechac, oczywiscie w teorii. Zawiozl na lotnisko, gdzie czekalby na Was prywatny samolot. Polecialby do pieknego miasta w Europie, gdzie odebralby Was samochod i zawiozl do 5 gwiazdkowego hotelu, w ktorym bys spedzil swoje wakacje. Odpoczelibyscie i potem...
To bylo oczywiscie teoretycznie.
Ale powiedz mi jak czytales, to jak sie czules?
Niektorzy tak czuja sie codziennie i to naprawde a nie teoretycznie.

Niech kazdy wybiera, co chce. Mamy wolna wole i jak ktos chce, to chodzi do kosciola, a jak nie, to robi cos innego.

Ize bardzo ciekawilo sie co uwazaja Polacy mieszkajacy w UK na temat chodzenia do kosciola i z pewnoscia duzo sie dowiedziala.

Pozdrawiam
Robert


Wróć do „GREATER LONDON”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 17 gości

cron