A, juz rozumiem. Ja trafialam w zupelnie inne miejsca - zboze nie gnilo, bo my, kozaki, zeby dostac troche mleka i jajek, musieli zaiwaniac z miejscowymi na polu.
Telewizji nikt nie ogladal, bo nikt nie mial telewizora
A sklep objazdowy - znanej marki Zuk - to byl hicior.