Byłem, wróciłem, dostałem ofertę... i jestem znowu w kropce.
Przejrzałem contract draft i parę rzeczy mnie zastanowiło/zaniepokoiło (biorąc pod uwagę, jak podobne zapisy wykorzystują pracodawcy w Polsce) - headhunter mówi, że to std, ale wolę też zasięgnąć opinii ludzi, k†órzy nie dostaną siana jak tylko podpiszę umowę

Na decyzję mam 48h.
- 6 miesięcy probation period (24 hr notice) - uhm, znam swoje możliwości, i sądzę że sobie poradzę, ale nie chciałbym się obudzić z ręką w nocniku jak już ściągnę rodzinę (bo 6 miesięcy rozłąki odpada) i okaże się, że z dnia na dzień zostanę bez pracy.
- wbudowany w umowę opt-out z ograniczenia tygodnia pracy do 48 godzin, połączny z klauzulą: "You will not be entitled to extra pay for working additional hours unless this has been previously agreed with your manager".
a) czy to znaczy że nadgodziny nie są w ogóle płatne, czy że są płatne w wysokości 100% (w przeciwieństwie do polskich 150%)
b) zdaję sobie sprawę, że w mojej branży (IT) zdarzają się deadline'owe sytuacje, że trzeba czasem i 16h pracować przez kilka dni, ale znów - better safe than sorry - mogę na to pójść, ale na pewno nie za darmo.
- 10 dni w roku pełnopłatnego chorobowego (reszta na ogólnych zasadach - czyli z tego co się orientuję 20GBP dziennie) - nie planuję chorować, ale to też mnie rozwala - różne rzeczy się w życiu dzieją, nie daj Boże potrąci mnie samochód jak znów spojrzę w lewo a nie w prawo przechodząc przez ulicę

- naprawdę tak to tam wygląda? (shock)
- jako pomoc w relokacji, jedyna opcja to pożyczka a konto wynagrodzenia (w sumie mnie to urządza)
- pensja początkowa: 40k, review po 3 i 6 miesiącach, z założeniem że advertised salary = 50k, po 3 miesiącach mogę się spodziewać tych 45k.
to wszystko dotyczy oferty w Chelsea - i wracamy do punktu wyjścia:
- na pewno nie zostawię rodziny na dłużej niż 3 miesiące, po których w te albo wewte.
- póki ich nie sprowadzę, mogę żyć w shared flat z dojazdem (i tak nie ma do kogo spieszyć się z powrotem), ale muszę ich utrzymać w PL
- w ramach tego utrzymania, dopóki nie zwolnimy i nie wynajmiemy naszego mieszkania w PL, muszę się liczyć z ok. 500 GBP wydatków na (kredyt+opłaty)
Jako alternatywa, dostałem dziś propozycję (ale jeszcze nie w formie umowy, więc traktuję ją na 60-70% realną) pracy w rodzinnym mieście za połowę startowej pensji tam (czyli ok 1200 GBP pcm na rękę), ale bez specjalnych perspektyw na podwyżkę.
Jak myślicie?