Postautor: rejent » 30 maja 2009 23:24
Znowu jakies dziwne rzeczy opowiadasz. Teraz mowisz ze ci odmowiono jakis dokument - przedtem ze ci wciskano umowe sprzedazy mieszkania. Cos tutaj nie pasuje.
Ja mialem odwrotna sytuacje - poszedlem do solicitora ze wzorem upowaznienia do kupna mieszkania w Polsce(zamiast tak jak mi powiedziano - do notariusza) na ktorym poswiadczyl moj podpis za 40 funtow. W Polsce to odrzucono, bo solicitor to nie notariusz i ten wzor upowaznienia powinien byl byc przerobiony na forme aktu notarialnego. Tak trafilem do kancelarii Salinger, gdzie usluga byla drozsza, ale dokladnie tak zrobiona jak wymagano w Polsce.
W Anglii nie ma solicitorow z uprawnieniami notarialnymi. Sa albo solicitors albo notariusze, czasami jedna osoba jest i tym i tym. A kancelaria Salinger Solicitors & Notary Public jest kancelaria angielska a nie polska, regulowana przez regulatorow profesji prawnych w UK tzn Solicitors Regulation Authority i the Faculties Office, wiec przy takiej surowej profesjonalnej regulacji napewno ci nic nie "wciskano". Radzilbym bym ci uwazac na sposob wyrazania sie bo "wciskanie" jest na pograniczu defamacji i mozesz miec klopoty jak sie osoba o ktorej tak piszesz dowie.
Aha i jeszcze dziwne jest twoje obruszenie ze romawialas a asystentem notariusza. Chyba nie za bardzo sie orientujesz jak to dziala w tym kraju w sferze prawnej. Wierz mi z doswiadczenia, ze kancelarie solicitorow czy notariuszy czy male czy duze w tym kraju nie sa jednoosobowymi firmami, gdzie wlasciciel(e) robi(a) wszystko, tzn odbiera telefony, otwiera drzwi i Bog wie jeszcze co itd. Do tego sa zatrudnieni asystenci. Oni przekazuja klientom podstawowe wstepne informacje - do tego nie potrzeba samego notariusza. Jakby boss kancelarii mial odebrac kazdy telefon i z klientem kazdym rozmawiac, to kiedy myslisz mialby czas na przygotowanie dokumentow i wykonanie pracy profesjonalnej.