Angi, bycie w zwiazku nie ma nic wspolnego z odwaga tylko z probami dojscia do porozumienia tam gdzie przekonania sie roznia, ja z moim mezem przecieralam szlaki w innosciach przez ponad 4 lata zanim oboje stwierdzilismy ze juz jestesmy w stanie zaakceptowac roznice i wejsc w cos wiecej niz zwiazek partnerski. Nadal sie sprzeczamy ale sa to bardziej starcia polityczne niz religijne czy kulturowe
Ludzie na swiecie sa tacy sami, mamy takie same reakcje na to co nas boli i cieszy a kazdy ma inne zaplecze kulturowe, w Polsce sa cudowni biali mezczyzni i tacy ktorzy zamieniaja zycie swych rodzin w pieklo a przeciez pochodza z tych samych "korzeni". Wiec smiesza mnie te rasistowskie hasla bo wypowiadaja je prawdopodobnie ludzie ktorzy za cholere nie potrafia poradzic sobie z wlasna nieumiejetnoscia zaakceptowania drugiego czlowieka
Ale co tam.....zycie idzie naprzod, szkoda go na nerwy
