Strona 1 z 1

PROBLEMY W PRZEDSZKOLU BŁAGAM O POMOC

: 13 paź 2010 17:16
autor: amber82
Witam wszystkich
Od pewnego czasu moje 4 letnia córka ma problemy w przedszkolu, a manowicie często skarży się ze jest bita i popychana przez inne dzieci, ostatnio wróciła z rozwalonym krwawiącym nosem, gdy zadałam nauczycielowi pytanie, co się stało, odpowiedział, ze on nie wie i może krew sama jej poleciała bez powodu, mimo że córka twierdiła że została popchnięta i upadła, dzisiaj natomiast jakieś dziecko wycieło jej włosy z przodu i z tyłu głowy w taki sposób, że jak ją zobaczyłam, byłam przerażona, a nauczyciel na moje pytanie co się stało,odpowiedział to co zawsze, że on nic nie widział
Moje pytani brzmi, jak mogę zmienić natychmiast przedszkole dziecku, czy mogę napisać podanie o jakiś urlop, dzisiaj w złości powiedziałam, że córka więcej nie przyjdzie i miałam zamiar pisać rezygnację, ale boję sie, że jak zrezygnuję z przedszkola, to drugiego nie znajdę.
Bardzo proszę o pomoc

: 14 paź 2010 17:50
autor: aina24
chyba tu jakas przesada w tym poscie..watpie by nauczyciel odpowiedzial - nie wiem... :roll: a gdyby to byla prawda i mojemu dziecku by to sie zdazylo, to bym wyjasnila od razu wszystko. Jak by mi nauczyciel odpowiedzial ze nie wie, to bym domagala sie, ze chce rozmawiac z kims kto bedzie wiedzial i ja bym razem zaciagnela, przeciez to tej odpowiedzialnosc.. aach az mi sie komentowac nie chce :x :roll:

: 14 paź 2010 17:54
autor: aina24
mi sie kiedys takie cos w dziecinstwie przydarzylo :P jedna dziewczynka mnie kopnela specjalnie i mialam malego siniaka, mama to zauwazyla i zapytala ktora to, potem poszla do domu do jej matki i opowiedziala wszystko, ta matka na mojej mamy oczach zasunela kilka mocnych klapsow tamtej kasce i juz tamta byla bardzo miluska dla mnie :D

aach jak sie ciesze ze moja mama ciota nie byla :lol:

: 14 paź 2010 18:44
autor: amber82
latwo mówić tylko z moją znajomością angielskiego nie mogłam zbyt wiele zdziałać, nawymyślałam mu, że przyprowadzam dziecko z nadzieją, że zostaje pod dobrą opieką, że jest nieodpowiedzialny, bo w sumie siedzi tam cały dzień troje dorosłych ludzi , a i tak nikt nic nie widzi, mnie tak szczęka opadła, jak usłyszałam, że on nie wie co się stało, że nie wiedziałam,czy go bić , czy płakać, powiedziałam,że nie przyprowadze dzisiaj dziecka, jutro mąż idzie z nim pogadać,żeby coś zrobił z tą sytuacją, bo dlaczego niby dziecko ma rezygnowac z przedszkola przez jakiś debili, poszłam również za radą i jestem w trakcie pisania skargi do cancilu