Zmiany w kontrakcie
: 11 paź 2011 06:32
Witam wszystkich forumowiczow!
Moja sprawa jest troche rozbudowana. Otoz od jakiegos czasu (mniej wiecej od 1,5 miesiaca) zmienilo sie dowodztwo w mojej firmie (pracuje juz tam na kontrakcie ponad 5 lat) i zaczelo wprowadzac jakies dziwne (przynajmniej dla mnie) zmiany. Najbardziej razacymi sa dla mnie:
1. Musimy uzywac jezyka angielskiego we wszystkich kontaktach, wliczajac przerwy, dodam, iz wczesniej byl uzywany jezyk angielski ale tylko z przelozonymi, jednakze teraz wmuszaja nam ten jezyk nawet w rozmowach prywatnych, nawet jesli rozmawiam w kantynie na przerwie z kolega a obok (nie wlaczajac sie do dyskusji)stoi jakas osoba ktora nie rozumie co mowie to musze uzywac angielskiego. Troche to dyskryminujace.
2. Pracujac na 12h, przez cale 12h nie mozemy opuszczac budynku, nawet na przerwach(tlumacza, ze przerwy mamy platne i moga z nami zrobic co tylko chca). Nie mozemy wyjsc na dwor, co za tym idzie parking i przesiadywac w samochodach. Wydaje mi sie ze wiezeniowie maja lepiej gdyz maja zapewnione wyjscie na swieze powietrze a my przez okres pracy tego nie mamy.
3. Pracuje na zmianie 4na4 (4dni pracuje 4 dni mam wolne). Ostatnio przychodze do pracy i po kilku godzinach dowiaduje sie ze przenosza mnie na rownolegla zmiane(wczesniej nic o tym nie wiedzialem). Wszystko byloby ok, gdyby nie to, ze mam zaplanowany urlop na listopad, dokladnie na 12 (otoz gdybym pozostal na mojej zmianie, to 12 mam ostatni dzien zmiany kiedy to wzialem urlop i nastepne 4 dni mam wolne, teraz po zmianie 12 to moj ostatni dzien wolny i nastepne 4 dni pracuje) i przylatuje do mnie dziewczyna dla ktorej kupilem pare tygodni wczesniej bilet. Chcialbym sie dowiedziec czy moja firma (po ponad 5 latach na kontrakcie) moze mi tak bez zadnej zapowiedzi zmienic dni pracy (dodam iz wczesniej przez cale 5 lat pracowalem tylko i wylacznie na tej samej zmianie), i jesli tak kto zaplaci za bilet dla mojej dziewczyny (ktora zreszta walczyla o urlop zarowno w szkole jak i w pracy).
Sorry za brak PL znakow ale nie mam zainstalowanej polskiej klawiatury. Z gory dziekuje za odpowiedzi jednak satysfakcjonowaly by mnie te poparte artykulami prawnymi ktore moglbym przedstawic szefom w mojej firmie.
Pozdrawiam!
Moja sprawa jest troche rozbudowana. Otoz od jakiegos czasu (mniej wiecej od 1,5 miesiaca) zmienilo sie dowodztwo w mojej firmie (pracuje juz tam na kontrakcie ponad 5 lat) i zaczelo wprowadzac jakies dziwne (przynajmniej dla mnie) zmiany. Najbardziej razacymi sa dla mnie:
1. Musimy uzywac jezyka angielskiego we wszystkich kontaktach, wliczajac przerwy, dodam, iz wczesniej byl uzywany jezyk angielski ale tylko z przelozonymi, jednakze teraz wmuszaja nam ten jezyk nawet w rozmowach prywatnych, nawet jesli rozmawiam w kantynie na przerwie z kolega a obok (nie wlaczajac sie do dyskusji)stoi jakas osoba ktora nie rozumie co mowie to musze uzywac angielskiego. Troche to dyskryminujace.
2. Pracujac na 12h, przez cale 12h nie mozemy opuszczac budynku, nawet na przerwach(tlumacza, ze przerwy mamy platne i moga z nami zrobic co tylko chca). Nie mozemy wyjsc na dwor, co za tym idzie parking i przesiadywac w samochodach. Wydaje mi sie ze wiezeniowie maja lepiej gdyz maja zapewnione wyjscie na swieze powietrze a my przez okres pracy tego nie mamy.
3. Pracuje na zmianie 4na4 (4dni pracuje 4 dni mam wolne). Ostatnio przychodze do pracy i po kilku godzinach dowiaduje sie ze przenosza mnie na rownolegla zmiane(wczesniej nic o tym nie wiedzialem). Wszystko byloby ok, gdyby nie to, ze mam zaplanowany urlop na listopad, dokladnie na 12 (otoz gdybym pozostal na mojej zmianie, to 12 mam ostatni dzien zmiany kiedy to wzialem urlop i nastepne 4 dni mam wolne, teraz po zmianie 12 to moj ostatni dzien wolny i nastepne 4 dni pracuje) i przylatuje do mnie dziewczyna dla ktorej kupilem pare tygodni wczesniej bilet. Chcialbym sie dowiedziec czy moja firma (po ponad 5 latach na kontrakcie) moze mi tak bez zadnej zapowiedzi zmienic dni pracy (dodam iz wczesniej przez cale 5 lat pracowalem tylko i wylacznie na tej samej zmianie), i jesli tak kto zaplaci za bilet dla mojej dziewczyny (ktora zreszta walczyla o urlop zarowno w szkole jak i w pracy).
Sorry za brak PL znakow ale nie mam zainstalowanej polskiej klawiatury. Z gory dziekuje za odpowiedzi jednak satysfakcjonowaly by mnie te poparte artykulami prawnymi ktore moglbym przedstawic szefom w mojej firmie.
Pozdrawiam!