no rzeczywiscie troche za pozno sie obejrzala z tym siedzeniem w samochodzie. Ja mialam podobno sytuacje tzn bylam swiadkiem i w pierwszym zeznaniu powiedzialam troche inaczej tzn ze szlam w innym kierunku i to bylo za mna za szybko wszystko bylo. Doczepili sie pacany tego jednego zdania i nijak nie moglam zmienic wersji. Choc potem dowiedzialysmy sie kto to byl, gosc sie przyznal,ze tamtedy jechal ale w nikogo nie stuknal a sampchod uszkodzil wczesniej, ale no wlasnie za kazdym razem jak cos probowalam powiedziec to oni- tylem bylas nie widzialas, a ja na to, ze slyszalam i odworcilam sie ... i tak w kolko
wkurzylam sie niezle i na siebie i na ich, ze mnie tak za slowka lapia
kolezanka sie troche pokrecila ale w sumie nic sie nie dalo zrobic.. tak od razu pollicjantom powiedzialam i zmiana wersji to troche igranie z ogniem ja sie nie odwazylam nie wiem jak twoja kolezanka... a tak to tak jak ci inni powiedzieli ciezko o cos