Bankowe kłopoty - dormant account
: 03 lip 2010 17:38
Mam na imię Marek i po dwóch latach wróciłem tutaj do pracy. Mój rachunek bankowy przez ten czas został zamrożony (powiedziano mi, że dzieje się tak ze wszystkimi rachunkami nieużywanymi przez dwa lata). Bank żąda ode mnie przedstawienia rachunków za media, umowy dzierżawy mieszkania lub rachunku telefonicznego sieci niekomórkowej. Mogę też zadzwonić do Home Office i poprosić ich o przesłanie mi potwierdzenia obecnego adresu (ciekawe skąd ta instytucja, wie gdzie teraz zamieszkuję skoro im tego nie zgłosiłem). W obecnej chwili nie jestem wstanie przedstawić żadnego z tych dokumentów, gdyż przyjechałem tu dosłownie kilka dni temu. Mój dyplom magisterski jest tłumaczony i dopiero gdy zostanie przetłumaczony to wtedy zostanę przyjęty do pracy i będę mógł sobie wyrobić stały NIN. Potrzebuję obecnie dostępu do rachunku bankowego gdyż ten rachunek tutaj jest jedynym rachunkiem jaki posiadam. Co jeszcze ciekawsze nie mogę założyć konta w żadnym innym banku dopóki ten rachunek nie zostanie odmrożony. W jaki sposób mogę szybko potwierdzić adres i aktywować mój rachunek bankowy? Umowy dzierżawy nie posiadam gdyż mieszkam jako współlokator. Poprzednio mieszkałem w hotelu i bankowi to nie przeszkadzało w założeniu mi rachunku - kłopoty pojawiły się dopiero teraz. Powiedziano mi, że wiele osób jest w podobnej sytuacji do mojej, ale regulacje bankowe są nieubłagane.
Szczerze mówiąc pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i jestem oburzony postępowaniem banków, których regulacje niby mają przeciwdziałać terroryzmowi (wątpię czy terroryści mają tylko kilkaset funtów na koncie, przy czym jak się okazało mogłem używać tego rachunku z dowolnego miejsca na ziemi przez dwa lata przez internet (sic!)). Nikt mnie przedtem nie poinformował, że nieużywanie rachunku przez dwa lata niesie ze sobą takie konsekwencje. Przez postępowanie banków mój pobyt tutaj opłaca moja siostra, co samo w sobie było dla mnie przed wyjazdem tutaj nie do pomyślenia.
Rejestrując się w przychodni też muszę okazać rachunki - co ciekawe aż sprzed trzech miesięcy poprzedzających rejestrację. Przecież to prawo jest absurdalne i krzywdzi niewinnych ludzi. Nie byłem nigdzie karany i bank może to sobie sprawdzić. Chcę korzystać z mojego rachunku, ale prawo bankowe mi to uniemożliwia. Po dłużej rozmowie w banku (rozmawiałem z nimi w sumie cztery razy co okazało się tylko stratą czasu) powiedziano, że mój pobyt tutaj może potwierdzić pracodawca. Musiałbym go tylko poprosić o napisanie specjalnego listu. Ciekawe skąd angielski pracodawca wie gdzie mieszkam? On ma wierzyć mi na słowo, a bank nie? Do pracy zostanę przyjęty najwcześniej za dwa tygodnie, gdy ukończone zostaną tłumaczenia wszystkich moich dokumentów.
W sumie landlord może dopisać mnie do rachunków, ale nie ma takiego obowiązku - powiedział, że to jego mieszkanie, więc to on wszystko opłaca. Nawet jeżeli landlord okaże dobrą wolę i dopisze mnie do rachunku (co może ponoć zrobić przez telefon i dostawca mediów wierzy mu wtedy na słowo) to taki rachunek przyjdzie za ok. tydzień.
Proszę o pomoc w rozwiązaniu tej zawiłej sytuacji, w której jak mi powiedziano w banku jestem nie tylko ja.
Szczerze mówiąc pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i jestem oburzony postępowaniem banków, których regulacje niby mają przeciwdziałać terroryzmowi (wątpię czy terroryści mają tylko kilkaset funtów na koncie, przy czym jak się okazało mogłem używać tego rachunku z dowolnego miejsca na ziemi przez dwa lata przez internet (sic!)). Nikt mnie przedtem nie poinformował, że nieużywanie rachunku przez dwa lata niesie ze sobą takie konsekwencje. Przez postępowanie banków mój pobyt tutaj opłaca moja siostra, co samo w sobie było dla mnie przed wyjazdem tutaj nie do pomyślenia.
Rejestrując się w przychodni też muszę okazać rachunki - co ciekawe aż sprzed trzech miesięcy poprzedzających rejestrację. Przecież to prawo jest absurdalne i krzywdzi niewinnych ludzi. Nie byłem nigdzie karany i bank może to sobie sprawdzić. Chcę korzystać z mojego rachunku, ale prawo bankowe mi to uniemożliwia. Po dłużej rozmowie w banku (rozmawiałem z nimi w sumie cztery razy co okazało się tylko stratą czasu) powiedziano, że mój pobyt tutaj może potwierdzić pracodawca. Musiałbym go tylko poprosić o napisanie specjalnego listu. Ciekawe skąd angielski pracodawca wie gdzie mieszkam? On ma wierzyć mi na słowo, a bank nie? Do pracy zostanę przyjęty najwcześniej za dwa tygodnie, gdy ukończone zostaną tłumaczenia wszystkich moich dokumentów.
W sumie landlord może dopisać mnie do rachunków, ale nie ma takiego obowiązku - powiedział, że to jego mieszkanie, więc to on wszystko opłaca. Nawet jeżeli landlord okaże dobrą wolę i dopisze mnie do rachunku (co może ponoć zrobić przez telefon i dostawca mediów wierzy mu wtedy na słowo) to taki rachunek przyjdzie za ok. tydzień.
Proszę o pomoc w rozwiązaniu tej zawiłej sytuacji, w której jak mi powiedziano w banku jestem nie tylko ja.
