O wszystkim na tematy prawne
adresirka
Gastarbeiter
Posty: 5
Rejestracja: 16 paź 2009 13:45

Co mogę zrobić ????

Postautor: adresirka » 16 paź 2009 13:46

Moja sprawa wygląda następująco, w dniu 9-09-2009 podpisałem umowę wstępną dotyczącą wyjazdu do pracy do Walii. Umowa o pracę miała być zawarta na okres 6m-c. Do zawarcia włściwej umowy doszło w dniu 21-09-2009 i trwa do dnia 20-03-2010r. w/w umowa została zawarta z firmą, która swoją siedzibę ma na terenie Wielkiej Brytanii w Northampton i świadczy usługi na rynku pośrednictwa pracy od wielu lat. Umowa została zawarta zgodnie z Brytyjską Ustawą o Zasadach Zatrudnienia z 1996r, sekcja 1. Zgodnie z dodatkowymi dokumentami podpisywanymi przez NAS przy zawieraniu umowy, pracodawca wywiązał się z zorganizowania nam przelotu na wyspy, zakwaterowania i uzyskania dokumentu CSRS (przejście kursu zakończonego uzyskaniem dokumentu pozwalającego na podjęcie pracy w sektorze budowlanym, odpowiednik naszego BHP) oraz założenia rachunku w banku. Po dwunastodniowym pobycie w Walii i oczekiwanie na podjęcie pracy, dowiedzieliśmy się ze nasz pracodawca został wykluczony z kontraktu po proteście tamtejszych związków zawodowych i musimy wracać do domu. Następnego dnia t/j 6-09-2009 otrzymaliśmy bilety powrotne do Polski z terminem realizacji na dzień kolejny.

Pytanie moje brzmi- Czy, mamy podstawy prawne (jest nas 15 osób) ku temu aby rościć sobie od naszego OBECNEGO pracodawcy ( do dnia dzisiejszego nikt z firmy nie rozwiązał istniejących umów o pracę ) zadość uczynienia lub zapłaty za przepracowany okres, pomimo tego ze nie przepracowaliśmy ani jednego dnia, bo cały okres pobytu na wyspach był okresem wyczekiwania na pracę ????  Czy ktoś mógłby coś podpowiedzieć ??? I gdzie znajdę Brytyjską Ustawę o Zatrudnieniu w języku polskim. Zgóry dzięki za wszelką pomoc.

adresirka
Gastarbeiter
Posty: 5
Rejestracja: 16 paź 2009 13:45

Postautor: adresirka » 16 paź 2009 14:40

2. co was kosztowal ten wyjazd tak naprawde?
12 dni i koszty jedzenia zapewne...cala reszte mieliscie oplacona
Powiedz, Ty bierzesz jakieś leki????
Co nas kosztował ????????????????????????????


A utrata pracy w polsce. To dla ciebie mało????
I proszę nie wyjeżdżaj z moją zgodą na poniesienie ryzyka. Kobieto słowo UMOWA z definicji oznacza ze jest conajmniej dwustronna (są i inne, ale nie będę ci tłumaczył bo widać nie załapiesz o co chodzi) i coś takiego nakłada na obie strony prawa i obowiązki.

Ja prosiłem o radę , ale widać Ty też potrzebujesz. NIE PISZ NA FORACH TYLKO PO TO ZEBY PISAĆ , ZNAJDŹ INNY SPOSÓB NA WYPEŁNIENIE WOLNEGO CZASU , co w życiu nie wyszło i tutaj znalazłaś swoje alter ego???
tutaj chcesz być "kimś "??? Jezu, wyluzuj.

Nie wiem czy wiesz ale CZASEM na forach piszą ludzie którzy potrzebują pomopcy. Mimo wszystko dzięki za odpowiedź . Pozdrawiam

Usercostam
Rezydent
Posty: 5232
Rejestracja: 06 gru 2013 12:00

Postautor: Usercostam » 16 paź 2009 14:49

Widac sie kolezanka obrazila, bo nagle nici z seksu z roznymi egzotycznymi chlopakami ktorych tu pelno ;)
A co ty masz kobieto dwie lewe rece ? Na tacy wszystko ?
Boze... z taka mentalnoscia, to ty wracaj do tej Polski, bo tutaj z Ciebie pozytku nie bedzie.
Wyjezdzajac za granice zawsze trzeba sie liczyc z tym ze mozna stracic prace z dnia na dzien i sie ku temu zabezpieczyc np. oszczednosciami na czarna godzine.
Rece opadaja...

adresirka
Gastarbeiter
Posty: 5
Rejestracja: 16 paź 2009 13:45

Postautor: adresirka » 16 paź 2009 14:57

;-) Ja wiem że pracę można stracić z dnia na dzień gdziekolwiek sią pracuje. Ale w odróżnieniu od np. Burkinafaso, Bangladeszu są kraje gdzi pracownik ma jakieś prawa, tak słyszałem. I moje pytanie w skrucie brzmiało - czy mam jakieś prawa . Ach i nie koleżanka- kolega.

adresirka
Gastarbeiter
Posty: 5
Rejestracja: 16 paź 2009 13:45

Postautor: adresirka » 16 paź 2009 14:57

;-) Ja wiem że pracę można stracić z dnia na dzień gdziekolwiek sią pracuje. Ale w odróżnieniu od np. Burkinafaso, Bangladeszu są kraje gdzi pracownik ma jakieś prawa, tak słyszałem. I moje pytanie w skrucie brzmiało - czy mam jakieś prawa . Ach i nie koleżanka- kolega.

Usercostam
Rezydent
Posty: 5232
Rejestracja: 06 gru 2013 12:00

Postautor: Usercostam » 16 paź 2009 15:23

Przeczytaj umowe swoja umowe to zobaczysz, ale nie wydaje mi sie by bylo inaczej niz mowi Blondynek.

Emigrantka
Rezydent
Posty: 2036
Rejestracja: 08 lut 2009 02:10

Postautor: Emigrantka » 16 paź 2009 19:01

adresirka pisze: Ach i nie koleżanka- kolega.


Z takim nickiem? :shock:

nowicjusz
Gastarbeiter
Posty: 1
Rejestracja: 17 paź 2009 02:34

Postautor: nowicjusz » 17 paź 2009 03:15

Do adresirki.

powinieneś wbić sobie do głowy jedną fundamentalną zasadę. Jeżeli szukasz jakiejkolwiek porady dotyczącej pobytu w Uk to forum Londynka jest ostatnim miejscem, gdzie możesz ją uzyskać. Powinieneś przez dłuższy czas śledzić to forum. Wtedy zauważysz pewne zasady nim rządzące:
1. We wszystkich tematach brylują "specjaliści". W Londynku można zostać specjalistą w bardzo prosty sposób. Wystarczy wypowiadać się na wszystkie możliwe tematy - niezależnie od posiadanej wiedzy. Czyli - mówiąc po knajacku - p... głupoty.
2. Zwróć uwagę na stosunek ilości nowych forumowiczów do starych "wyjadaczy". Bardzo rzadko pojawia się pytanie nowicjusza. Przez "specjalistów" pytanie zostaje ocenione jako głupie, naiwne i pozbawione sensu. A nowicjusz jest oceniany jako idiota lub potencjalny przestępca. To wtedy, kiedy zada pytanie dot. problemów z pogranicza prawa.
3. Nawet jesli ktoś zada w miare sensowne pytanie to i tak nie może liczyć na kompetentną odpowiedź. Dlaczego? Ponieważ "specjaliści" zaczynają rozmawiać między sobą i zaczynają się wzajemnie "nakręcać". W efekcie wszyscy zapominają o Twoim problemie i post kończy się wzjemnym lizaniem fiuta.
4. Popatrz na nicki. To są te same osoby od lat nakręcające się wzajemnie i żyjące w świecie swojego forum.
5. Zwróć uwagę na wartość merytoryczną ich odpowiedzi. Wiedzą tylko to, co można szybko wyszukać w Interniecie na ogólnie dostępnych stronach.
6. Ci ludzie przesiąknięci są polskim sposobem myślenia chociaż każdy z nich uważa się za Anglika. Dlatego traktują wszystkich nowych forumowiczów jak idiotów i jeden przez drugiego starają się wykazać swoją "wiedzą" i "doświadczeniem" na brytyjskiej ziemi. Każdy "specjalista" stara się przeszczekać innego "specjalistę" swoją kompetencją.
7. Stworzyli to forum po to, żeby mieć odskocznię od rzeczywistości. Dla nich jest cool pokadzić sobie wzajemnie a przy okazji wyśmiać jakiegoś frajera, który odważyl się zadać proste pytanie.
8. Musisz spełnić kilka warunków, żeby poczuć się równym ich elokwencji i erudycji. Przede wszystkim musisz spędzać wiele godzin w Internecie. Wtedy będziesz mógł sypać linkami jak z rękawa. I w końcu znajdziesz tu przyjaciół.
9. Popatrz na wiadomości zamieszcone na Londynku. Niesprawdzone. Powielone z innych portali. Brak odwołania do tekstów źródłowych. Taki Londynek i takie jego forum.
10. Nie trać czasu na rejestrację. Ja używam już chyba 5-tego konta. Po prostu Londynek jest takim kiczem, że nie warto pamiętać swoich nicków, haseł i loginów. Tylko czasami - jak mam czas i ochotę coś napisać - tworze nowe konto nie zawracjąc sobie d... poprzednimi.
11. Żeby stać się członkiem towarzystwa wzajemnej adoracji trzeba to towarzystwo adorować. I pisać, pisać, pisać. Nieważna jest jakość wypowiedzi. Liczy się ilość.

adresirka
Gastarbeiter
Posty: 5
Rejestracja: 16 paź 2009 13:45

Postautor: adresirka » 17 paź 2009 10:43

Do NOWICJUSZ.

Dzięki utwierdziłaś mnie tylko w moim przekonaniu ;-)) Tak jak myślałem, tutaj mają swój MATRIX. Pozdrawiam Irek

Emigrantka
Rezydent
Posty: 2036
Rejestracja: 08 lut 2009 02:10

Postautor: Emigrantka » 17 paź 2009 22:10

blondynek pisze:
nick powinien byc 'dresiarka'

ale kolega sie wysilil i nazwal swoje konto oryginalnie 'adres irka'


albo " a dres irka".. ma na bokach paski :lol:

71jkc
Rezydent
Posty: 1468
Rejestracja: 08 kwie 2009 20:16

Postautor: 71jkc » 17 paź 2009 22:58

mnie juz adres -irka juz nie smieszy tylko ten "elokwentny" nowicjusz . Niech idzie na inne fora to go pazurami rozdrapia w kawalki a szczury nawet nie powachaja ,,,,,,,,,,,+

banita
Rezydent
Posty: 7320
Rejestracja: 31 sie 2007 07:34

Postautor: banita » 19 paź 2009 09:49

a ja mam pytanko do nowicjusza i ludzi jego pokroju ktorzy swoje oceny stawiaja po tych glupich opisach, nowicjusz albo specjalista

czy myslisz ze forum (jakiekolwiek) jest w stanie samo ocenic jakos pisanych postow?

okreslanie kogos specjalista po ilosci napisanaych postow jest lekko mowiac niefortunne ale to juz problem admina

a co do reszty ... coz ... nie ty pierwszy ... nie ostatni ... nie jedyny

zazdrosc to taka zla cnota :)


Wróć do „Prawo”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 26 gości