Strona 1 z 2
Wypadek, a orzeczenie sądu? Czy to może być prawda?
: 06 lip 2009 16:13
autor: adee86
Witam,
W czerwcu 2007 miałem wypadek samochodowy z mojej winy.
Samochód miałem ubezpieczony na fulla w MoreThan Car Insurance.
Po dwóch latach przyszło mi orzeczenie sądu, że mam zapłacić ponad 26.000 funtów kary + koszty sądowe ok. 6.000 funtów...
Czy to możliwe??!!
(W sprawie byłem "defendant'em" chociaż nigdy wcześniej nie dostałem żadnego powiadomienia że jakakolwiek sprawa przeciw mnie się toczy... jak już to chyba ubezpieczalnie ustalają coś takiego między sobą... Czy może to być tylko informacja dla mnie, o tym ile moja ubezpieczalnia ma wypłacić poszkodowanemu - ale jej nazwa nawet nie występuje w tym orzeczeniu??
Samochód był w PEŁNI UBEZPIECZONY, miał ważny TAX i MOT...
Nie wiem co o tym myśleć gdyż wróciłem już do Polski i nie wiem jak się na to zapatrywać,
proszę o pomoc i opinię wszystkich którzy mogą coś o tym powiedzieć...
Z góry wielkie dzięki
ADRIAN
ps tak wygląda to orzeczenie...
http://img14.imageshack.us/img14/7642/s ... 03hide.jpg
: 06 lip 2009 17:00
autor: adee86
Ciężko mi myśleć o takiej kasie... :/
Najgorsze jest to że auto było w 100% ubezpieczone w dniu wypadku... a tu taki klops, bo odejściu z ubezpieczalni trzeba oddać certyfikat ubezpieczenia. Tak jak wspominałem wróciłem do Polski już jakiś czas temu więc wszystkie statemant'y z banku już dawno zlikwidowane więc nawet nie mam jak udowodnić że płaciłem za to ubezpieczenie... nie wiem jak mam się zachować w takiej sytuacji...

: 06 lip 2009 17:19
autor: adee86
Ok tak zrobie, a ja walnąłem w TIRa a ten gostek co mnie pozwał to walnął mi A6-ką w d**ę - hindus wie jak się odnaleźć w takich sprawach a lekarz ktróry stwierdził niezbędną rehabilitacje i uraz psychiczny wywołany wypadkiem to oczywiście el Polacco... No cóż...
Jeśli ktoś może jeszcze się wypowiedzieć to bardzo proszę...
Dzięki...
: 06 lip 2009 17:22
autor: banita
Marnujesz czas na pisanie na forum zasuwaj do adwokata.
: 06 lip 2009 17:57
autor: adee86
No to niezły joke
Ale auto było ubezpieczone to z jakiej racji gościu mógłby pozwać mnie osobiście??
-nie oplułem go ani nie pobiłem, wymieniliśmy się tylko danymi o ubezpieczalniech i tyle, potem wszystko było załatwiane przez MoreThan z mojej strony i ArmStrongs z jego...
Chyba po to się płaci ubezpieczenie, żeby nie musieć martwić się o taki cyrk jaki mam teraz
Po co płacić ubezpieczenie skoro trzeba potem wypłacać odszkodaowania z własnej kieszeni???????????????? NIE ROZUMIEM NIC !!!
: 06 lip 2009 18:34
autor: 71jkc
Adrian szukaj prawnika bo to jest wiecej niz wyolbrzymiona suma szczegolnie ze mowisz ze byles ubezpieczony fully com.. powodzenia
: 07 lip 2009 08:19
autor: NoToCo
Halo, halo!
Czy ktokolwiek z Was otworzyl zeskanowany list zanim zaczal sie uzalac nad zalozycielem watku?
Jest tam jak byk napisane ze sad przyznaje poszkodowanemu w wypadku (claimant) 26k, ale od tego przeciez ma sie ubezpieczenie, zeby tego NIE PLACIC. Powiadamiaja Cie po prostu o "claim cost"- kiedy bedziesz kupowal nastepne ubezpieczenie (wypelnial forme) padnie pytanie o to czy miales jakies wypadki, jesli zaznaczysz "tak"- zapytaja wlasnie o "claim cost".
Swoja droga bardzo dziwne ze nikt Cie nie powiadamial o toczeniu sie tej sprawy- takie listy wysyla sie przeciez via recorded delivery. A Ty wogole sam zglosiles ten wypadek do swojego ubezpieczyciela?
: 07 lip 2009 10:59
autor: NoToCo
te 26k to nie tylko kosta naprawy/kasacji pojazdu, ale rowniez (jakze modne ostatnio) Personal Injury Claim. Zajmowalam sie tym prez krotki okres czasy i wiem, ze udawany bol kregu szyjnego (kolejny modny ostatnio termin- whiplash injury) to niejednokrotnie nawet 5-6 tys.
Jesli poszkodowanemu naprawde cos sie stalo np. uraz nogi czy "bol-plecow-nie-do-udowodnienia", ktory trwal przez kilka m-cy (co jest norma) do odszkodowania dolicz sie tez wszystkie inne koszty- przede wszystkim utracone zarobki, koszty dojazdow do lekarza, leki, koszty rehabilitacji itp.
Jesli wezmiesz to wszystko pod uwage to 26k wcale nie jest ogromna kwota.
: 07 lip 2009 11:05
autor: Usercostam
To sa wrecz grosze...
: 07 lip 2009 11:07
autor: NoToCo
A i dodam jeszcze, ze firmy zajmujace sie pozyskiwaniem odszkodowan maja swoich rzeczoznawcow, ktorzy wyceniaja szkody na korzysc ich klienta.
Mi kiedys ktos wjechal w tyl samochodu i taki o to rzeczoznawca wystawil mi niewyobrazalnie korzystny raport. tzn wartosc samochodu zawyzyl o prawie 2000 (w porownaniu do wartosci rynkowej, czyli tego po ile takie auta "chodza").
Naprawe pojazdu (passat esate, 2002r- potluczona obudowa tylnej prawej lampy, pekniety zderzak, zero rys ani wgniecen w karoserii) wycenil na 1850. Lampe zamowiona przez neta kosztowala mnie 45 (wymienil maz), zderzak zrobili mi za 300zl w Polsce.
: 07 lip 2009 11:31
autor: banita
w uk nie ma czegos takiego ze ubezpieczenie wyplaca ci gotowke?
chyba ze to bylo robione tak ten kto ci wjechal w tylek nie zglaszal szkody i wyplacil ci gotowke?
: 07 lip 2009 13:00
autor: NoToCo
Oczywiscie ze jest. Tym zajmuja sie posrednicy. Zaltawiaja inspekcje samochodu. komisje lekarskie (nawet mowia co mowic, zeby "dobrze" wypasc), samochod zastepczy, wszystko... "Zakladaja sprawe" ubezpieczycielom strony winnej- i to ubezpieczyciel za to placi (koszta poczkodowanego, posrednika, komisje, inspekcje, ewentualnie koszta sadowe). To jest teraz naprawde ogromny biznes- nie zauwazyliscie jak ogloszenia tego typu firm rozmnozyly sie w polskiej prasie? Latwe pieniadze... ale czytalam kiedys artykul ze z powodu tak ogromnej liczby bogus whiplash claims wszyscy z nas beda placic wiecej za ubezpieczenie (nawet o 30%).
Aaa... chodzi Ci o to ze za szkody dostalam 1850, a wydalam duzo mniej? Wiec jesli naprawilabym passata zaraz po wypadku, a zarzadano by rachunkow- dostalabym tylko tyle ile wydalam. Natomiast ja poczekalam do zakonczenia sprawy i dostalam czek na tyle ile rzeczoznawca wyliczyl. To nie jest mozliwe bez posrednika (firmy odzyskujacej odszkodowanie).