Postautor: jacklawyer » 24 sie 2008 12:49
Czesc Ania (cum fratelli et sorelle)
Przerwy w pracy tzw ‘rest breaks’ reglulje ogolna ustawa WRT 1988 (Working Time Regulations) – istotnie trafilyscie tu dziewczyny na luke w prawie (dlatego nie bylo nic na necie). Regulacja jest bezposrednia transplantacja prawa UE i przewiduje ogolne zasady przerw odpoczynkowych ale nie mowi nic o wyjsciu do toalety ani na fajki.
Ogolna reg dot rest breaks jest mniej wiecej taka:
Every adult worker must have an uninterrupted rest break of not less than 20 minutes (or such longer period as may be agreed in a collective agreement or workforce agreement) if their daily working time is more than six hours, extended for a young worker to not less than 30 minutes if their working time is more than four and a half hours ( WTR 1998, reg 12(1)-(4)).
Jesli w kontrakcie macie 1 godz przerwy to oczywiscie pracodawca musi sie tego trzymac (contractual liability). Przerwy na fajke wchodza w ten czas i tu sorry ale pracodawca ma prawo odliczac wam ten czas. Znam firme telekom gdzie supervisorzy prowadza kapowiniki i odliczaja telefonistkom czas na fajke od lunch breaks. To nie jest najwygodniejsza forma (taka buchalteria na minuty – ale mysle ze te forme podyktowal prawnik firmy – bo tam tez byly spory).
Przerwa na siusiu albo ‘number two’ (w slangu ‘na kupke’) czyli do toalety podlegaja juz ciutke innym zasadom. Tego nie mozna ‘odliczyc’. No ale jak ktos przegina i znika na np kilka kwadransow w ciagu dnia moze byc problem (i tu pracodawa bedzie mial racje – jak stwierdzi, ze pracownik ma ‘health issue’ o czym nie powiedzial w kwestinariuszu). A od strony prawnej jest tak:
Jest przepis regulujacy koniecznosc posiadania pomiesczen sanitarnych (w tym toilet) w miejscu pracy zgodnie z ogolnymi przepiami BHP (tj HS – Health and Safety)
The Workplace (Health, Safety and Welfare) Regulations 1992 SI 1992/3004 reg 20 is ent. “Sanitary conveniences”.
Ale nie ma regulacji dot korzystania z tych pomieszczen tj toilet breaks (jak pisalem powyzej). Ale w zwiazku z tym PRAWO DO PRZERW TOALTEOWYCH wliczymy w tzw ‘implied terms of contract’ czyli tzw domniemane lub dorozumiane warunki umowy. Tzn, ze jesli prawo nakazuje zapewnic toalety oznacza ze rowniez zapewnia PRAWO Z ICH KORZYSTANIA. Prawo do przerwy ‘rest breaks’ jest OSOBNYM PRAWEM i nie mozna tych dwoch spraw laczyc.
Jesli pracodawca to robi popelnia naduzycie. I stad mamy podstawe do zlozenia zazalenia w drodze Step One SGP (to juz dziewczyny wicie co jest nie?) i najlepiej zrobic to poprzez Collective Grievance (zbiorowke) zeby sie nie wysuwac przed szereg. Taki list trzeba sprytnie napisac by pracodawca sie nie wymigal.
W sensie wykladni ja osobiscie zastosowalbym tzw "the officious bystander" test - jak w Liverpool City Council v Irwin [1976] 2 All ER 39, HL);
na zasadzie, ze ta regula spelnia wymog - so common in the relevant trade or area or so obvious that it must be taken to have been impliedly agreed even though it was not expressed oraz, ze ta zasada has been incorporated into individual contracts by custom over a period of time (for example jak w sprawie Albion Automotive Ltd v Walker & ors CA 2002 EWCA Civ 946, Court of Appeal on 21st June 2002).
A jesliby np pracodawca zaczal komus robic przykrosci z tego tytulu, ze domaga sie egzekwowania swoich praw mamy clear-cut victimisation case – wiec to byloby dla pracodawcy mocno glupie. Ostatnio mialem sprawe w ET o unpaid rest breaks wiec hehe przerobilem te wszystkie przerwy na fajki na siusiu i na number two.
IUNCTUM
Napiszcie dobry grievance i troche postraszcie skarga do trybunalu, mozecie skorzystac ze zwiazkow zawodowych albo ACASu. Ja wam tez to moge zrobic ale mysle ze poradzicie sobie same (oszczedzajac koszty) ja zawsze namawiam klientow do maksymalnej samodzielnosci i korzystania z mojej komercyjnej pomocy jako last resort.
Mam nadzieje, ze cos wyjasnilem.
Pozdrowienia
JK
ps jak wszystko wam pojdzie dobrze - mam u Was browara hehe - i kciuki trzymam - na phybel krwipijcom pracodawcom