O wszystkim na tematy prawne
kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 31 lip 2008 23:46

no ja kupowalam alkohol tylko w Tesco i ASDA i tam nie chcieli zadnego dowodu ode mnie ale bylam zawsze z moim facetem, a on to takie duze 193 cm to i moze sie bali :wink:

no ciekawa jestem czy mozna z tym cos prawnie zrobic?

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 01 sie 2008 10:54

ja tam zawsze kupuje w sklepikach u ciapatych, przez ta chwile moge poczuc sie lepszy gdy mi mowi 'thank you boss' 'see you boss', supermarkety nie maja takiego klimatu :P
chociaz ostatnio nauczylem kasjera, pragnacego poznania nowych polskich slowek : moj stary to stara dupa :)

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 01 sie 2008 11:30

Artur... rece mi opadly, a szczeka uderzyla w klawiature.

BTW ciekawa jestem, ile zajmie Polakom nauka slow 'Hindus' i 'Pakistanczyk'. co Wy ciagle z tymi 'ciapatymi'?

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 01 sie 2008 11:35

kaslawko gdzies czytalam (chyba nawet w polskiej gazecie), ze kazdy sklep ma swoje przepisy co do sprzedawania alkoholu, i jak w Tesco moga uznac dowod osobisty z Mozambiku, tak Asda moze sobie zazyczyc paszportu UK z autografem 'Love u lots, Queen Ellie '. no i teoretycznie nie powinno tak byc, no ale wchodzi stara angielska wymowka - dziura w przepisach ogolnych.

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 01 sie 2008 11:36

Artur79 pisze:
chociaz ostatnio nauczylem kasjera, pragnacego poznania nowych polskich slowek : moj stary to stara [piii...] :)



ha ha ha .....ostatnio poszlam do mojego banku i pani obslugujaca jak sie zorientowala zem Polka to sie tak strasznie podniecila (bez skojarzen :wink: )
i od razu chciala zebym ja nauczyla wszystkich przeklenstw po polsku. Ha ha ha bylo smiesznie jak na caly bank zaczela krzyczec: moja szefowa to k....
Matko, ludzie sa powaleni na tym swiecie

BTW czy ktos mi moze wytlumaczyc czemu ciapaci???? Bo jakos w mojej przepastnej inteligencji nie moge znalezc na to wytlumaczenia :lol:

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 01 sie 2008 11:37

AnkaMak pisze: kaslawko gdzies czytalam (chyba nawet w polskiej gazecie), ze kazdy sklep ma swoje przepisy co do sprzedawania alkoholu, i jak w Tesco moga uznac dowod osobisty z Mozambiku, tak Asda moze sobie zazyczyc paszportu UK z autografem 'Love u lots, Queen Ellie '. no i teoretycznie nie powinno tak byc, no ale wchodzi stara angielska wymowka - dziura w przepisach ogolnych.


no to jest wlasnie to co napisalam na poczatku tego postu ale autorka sie strasznie zbulwersowala.... :wink:

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 01 sie 2008 11:43

a niech sie bulwersuje, prawo - moze i dziurawe, ale prawo i koniec piesni.

ja juz doszlam o co chodzi z tym slowkiem :lol: - to od chapati (chyba tak sie pisze). inteligentne, nie?

jacklawyer
Emigrant
Posty: 121
Rejestracja: 16 maja 2008 05:19

Postautor: jacklawyer » 01 sie 2008 11:44

Ajajaj z 'ciapatymi' historia. Przyznam tez czasem uzywam (no nie bede sciemnial zdarza mi sie - ale jestem absolutnie za tym - mowmy 'Pakistanczyk', 'Hindus' - oddajmy kazdemu prosty szacunek bo jesli bysmy Gandhiego nazwali ciapatym to rownie dobrze (i tu sie moge bardzo narazic) naszego Ojca Swietego mogliby oni nazwac 'Polaczkiem' (a zwroccie uwage, ze na pogrzeb Papieza Polaka przyjechal Ahmadinezad prezydent Iranu - wiekszego holdu swiata muzulmanskiego trudno sie spodziewac. Dobra pomieszalem - islam, hinduizm - ale tutaj nie to wazne (wiekszosc Polakow i tak nie rozroznia)

Wniosek tylko - oddajmy kazdemu podstawowy szacunek - bo w ten sposob oddajemy go samym sobie. A to, ze Hindusi (z Pakistanu czy Indii) sa glownie naszymi landlordami i przypominaja malych drobnych cwaniaczkow, troszke tylko sprytniejszych bo znajacych jezyk i troche (na prawde bardzo po lebkach) prawo .... i robiacych na nas kase ..... Ba! Nauczmy sie jezyka i sami robmy biznes. Uczciwiej (oj jakze z tym trudno - jeszcze - i bije sie w piersi - nie spotkalem polskiego pracodawcy ktory bylby godny zaufania - a mowie to nie ja - tylko moi klienci - i to w dziesiatkach).

OK. Troche w bok na temat. Ale jeszcze jedna rzecz. WIELKI HOLD HINDUSOM ZA JEDNO. Kto z nas nie kupuje u nich w sklepie jak do Tesco czy Sainsbury za daleko a po bagietke i piwo sie nie oplaca gonic? Kazdy. A wiecie jak oni do tych swoich sklepow dochodza? (a to bardzo przyzwoity dochod daje). Otoz cala lokalna wspolnota pomaga takiemu 'nowemu' daje pieniadze na koncesje (off limits), na wynajem, uczy go prowadzic ksiazki, daje adresy dostawcow , pomaga odpalic biznes..... Mily Boze zeby tak od tych 'ciapatych' Polacy (my) przejeli(smy) chociaz te jedna ceche.

Ostatnio na glownej stronie Londynka bardzo mila dziewczyna Ola Moszumanska napisala artykul o Polkach i Polakach - dobre pioro, ciety jezyk, ironia i polot. Ile ona sie tam bluzgow doczekala, ile wyzwisk. Oba Kaczynskie wespol z Giertychem by nie tyle nie wymyslili.

RODACY - MY NA PRAWDE 'CIAPACKO' (prosze dobrze zrozumiec zawarta w tym slowie autoironie) WYGLADAMY Z TYMI NASZYMI ZWYCZAJAMI I NASZA MORALNOSCIA. Na szacunek trzeba zasluzyc.


------------

A co do ID? Bylo prawnicze pytanko. Juz w Traktacie Europejskim a potem w Amsterdam Treaty (1997) zapisano 'mutual recognition of diplomas' (dotyczy wzajemnego uznawania swiadectw i dokumentow) tozsamosci takze w prawie UK jest kilka tzw SI (statutory instruments - rozporzadzen ktore to reguluja) Oczywiscie ze polski dokument podajacy date urozenia jest weryfikowalny. Maly test:

Jak wam kasjer(ka) kiedys zrobi aluzje albo nie uzna tupnijcie noga i kazcie jej zawolac menadzera (od razu befdzie inna rozmowa) I to tyle. Znowu nsie rozgadalem (ej adwokaci)
Ostatnio zmieniony 01 sie 2008 11:52 przez jacklawyer, łącznie zmieniany 1 raz.

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 01 sie 2008 11:47

Anka, no to jest strzal w dziesiatke.........!!! A zwie sie to Chapatis

Hmmm.....Polacy to inteligentny narod :lol:

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 01 sie 2008 11:51

nie uwazam slowa ciapaty za szczegolnie obrazliwe, uzywam go naprzemiennie z hindus, sprzedawca w sklepie to jest ciapaty, ale kolega z pracy to juz jest hindus, proste, tak samo mowie o starszych polakach wasacze :) Zgadzam sie z tym ze polacy powinni sie uczyc solidarnosci od hindusów czy muzulmanów u nas tylko patrza az sie noga powinie i interes zbankrutuje a i "zyczliwy" pomoze paroma telefonami gdzie trzeba :)

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 01 sie 2008 11:52

Jack, tylko wlasnie slyszalam o takiej akcji w Marks&Spencer, dziewczyna tupnela nozka, zawolali managera a on tylko potwierdzil slowa kasjera...

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 01 sie 2008 11:56

ja uwielbiam hinduskie jedzenie - byle nie vindaloo - i te ich wszystkie chapatis (dzieki!), naany i reszte.ah, pycha!
wracajac do kwestii, strasznie mnie drazni to 'ciapak', 'ciapaty', no co to ma byc?! ludzie powini byc im wdzieczni, bo gdzie byscie kupili paczke fajek albo sol w niedziele? starszawy Anglik opowiadal mi kiedys, ze zanim pojawili sie imigranci z Indii, w niedziele tylko puby byly otwarte, nie bylo przebacz. a ze robia kase? a niech robia; jesli ktos mnie probuje wyrolowac na moich ciezko zarobionych pieniadzach, naprawde mnie nie obchodzi skad jest i jakiego koloru - dla mnie i tak jest ..... nie bede sie wyrazac.

banita
Rezydent
Posty: 7320
Rejestracja: 31 sie 2007 07:34

Postautor: banita » 01 sie 2008 11:57

a moze byc pieszczotliwie - ciapek :?: :lol:

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 01 sie 2008 11:59

Artur79 pisze: sprzedawca w sklepie to jest ciapaty, ale kolega z pracy to juz jest hindus, proste

eee.... a jaka jest miedzy nimi roznica, ze jeden to Hindus a drugi 'ciapaty'?

jacklawyer
Emigrant
Posty: 121
Rejestracja: 16 maja 2008 05:19

Postautor: jacklawyer » 01 sie 2008 12:01

Kaslawka,

Pewnie, ze to nie zawsze zafunckjonuje. Ale ja sie z Toba do tego Marks and Spencer i pogadam sobie z tym menadzerem.....Hehe

Anegdotka - wczoraj bylem u klienta bo Hindus-Landlord najpierw obiecal nie ma problemu z wczesniejsza wyprowadzka a terz robi jaj i chce terminu wypowiedzenia. jak otworzylem ust korale i szepnalem Unlawful Eviction Act 1977 - on powiedzial - I don't want to speak woth you - only wiith my Tenant (bo tenant troszke slabiej zna jezyk i nie bardzo housing law) ba.....

Wiem, ze to nie zawsze dziala iludzie maja spokojna nature ale jak ktos dobrze w ingliszu pysknie to nawet dostanie jeszcze 'gift card' na £5 (czyli 1/3 gorzaly) O tempora o mores!
I... cenie sobie Twa pochwale (bardzo) dzieki!


Wróć do „Prawo”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 39 gości