Postautor: andrzejspoko » 16 mar 2016 03:07
Witam ponownie i dziękuję za cenne uwagi i rady, i zapraszam do podzielenia się swoimi doświadczeniami.
marcinek33- masz 100% racji- w ważnych sprawach, róbmy to dobrze, podpierając się widzą i doświadczeniem, albo wogóle,
forum kredytowe- jak każde forum, pełno na nim wszystko wiedzących, ukrywających sie pod różnymi nickami. Wystarczy dokładnie poczytać jak użytkownicy demaskują innych. Ktoś kto ma dużo do powiedzenia w finansach nie siedzi na forach, tylko prowadzi firmę i zarabia kasę, ale zawsze warto odwiedzić takie forum.
Możecie zapytać jakie ja mam doświadczenie żeby udzielać rad w tym temacie. Odpowiedż jest prosta- nie mam doswiadczenia. Nie chce udzielać rad, nie chcę również abyście kierowali się tym co piszę. Chciałbym tylko abyście wzięli to pod uwagę, i na te podstawie spróbowali ominąc błędy które ja popełniłem i wy też możecie popełnić. Od pracowników firmy przez którą ja brałem kredyt wiem, że jest spore zainteresowanie kredytami hipotecznymi w polsce, więc wiele osób dzięki moim i waszym doświadczeniom może uniknąc komplikacji z tym związanych.
A moje doswiadczenie jest tylko takie- jeden kredyt hip na budowe domu zaciagniety w 2013r za posrednictwem firmy z londynu, gdzie nic sam nie załatwiałem, wszystko zrobiła za mnie firma, oraz ten sam kredyt, na ten sam dom który musiałem odnowić. Co to oznacza?
Na ten sam dom musiałem załatwiś dwa razy kredyt. Dlaczego? Nie z powodu firmy, ta sie wywiązała, z wielkimi trudniściami, po 6 miesiacach, ale dali radę.
Problem pojawił sie póżniej. Dlaczego? Pan w banku, jak on to powiedział "ZAPOMNIAŁEM". Czym to poskutkowało: dom wybudowany w stanie surowym zamkniętym, 2 transze wypłacone na około 200tys pln, i dalej nie ruszę. Trzeba odnowić kredyt, tzn wszystko od początku. Wszystkie dokumenty finansowe, wszystkie tłumaczenia od nowa, tak jak bym to robił po raz pierwszy, plus nowa ocena naszych zdolności finansowych, i nowa decyzja- może byc negatywna jak mi powiedziano, a wszystko dlatego że pan w banku ZAPOMNIAŁ.
Sprawę odkręcam od września 2014r. Stwierdziłem że widziałem jak to robi firma i na podstawie tych informacji sam sobie jestem w stanie poradzić. No i zacząłem następny maraton. Mam nadzieje że w tym miesiacu dostanę nową decyzję, i będzie to- Tak.
Po 5 miesiącach rozmów tel, pisaniu maili do banku, narastającej agresji w nas zrezygnowałem z samotnej drogi, wymiękłem, to jest walka z wiatrakami. Poprosiłem firmę o spróbowanie zakończenia sprawy. Wszystko nabrało tempa po rozmowie tel przedstawiciela firmy z dyrektorem oddziału banku. Sam nie miałem możliwości na coś takiego lub podobnego. Pytanie czy dyrektor chciałby ze mną w ogóle rozmawiać- pewnie nie, od tego ma przecież pracowników.
Szczęśliwie się złożyło że w międzyczasie namówiłem moje 2 córki do zakupu mieszkań na wynajem. Zrobiły to przez inną firmę, nie tą z której ja skorzystałem. 2 tygodnie- tyle trwało załatwienie wszystkich formalności w każdym przypadku, i zostały właścicielami mieszkań, w moim przypadku 6 mieśięcy.
Dlaczego ja sobie w banku nie poradziłem? przecież nie jestem inny niż cła reszta, zwyczajny przeciętniak. Powód jest wydaje się mi prosty.
Prawie kazdy z nas jest taki sam. Iść do pracy, zrobić robotę, unikać odpowiedzialności jak coś spieprzymy, byle do końca zmiany- czyż nie tak?. Pracujemy bo musimy, ale pracujemy dla kogoś- czyli tylko tyle ile musimy. nic ponadto, mamy lepsze i gorsze dni, jak każdy człowiek. Pracownicy banku to tacy sami ludzie jak my. Może gdybyśmy nie byli w Uk też pracowalibyśmy w banku. Jak byśmy wtedy podchodzili do sterty dokumentów leżących na biurku? Niejednokrotnie mielibyśmy w głowie myśli "rzygać mi sie chcę jak te papiery widzę"- To jest powód dlaczego wszystko jest tak trudne do załatwienia, również w banku. A nam sie wydaje "przecież to nasze dokumenty, wychuchane, wypieszczone, na nasz wymarzony domek, przecież oni w banku muszą obchodzić się z nimi z pełną troską...
CDN