Londynek

.e

Odpowiedź brzmi -NIE!!!

Owszem, agencje pobierają jakąś bezzwrotną kwote na sprawdzenie twojej historii (zatrudnienie, wyciągi, referencje), ale dostajesz na to potwierdzenie.
Nigdy żadna agencja nie pobiera żadnej zaliczki, i to w dodatku przed podpisaniem umowy

umów sie w siedzibie agencji na wpłate i zobacz jak gość zareaguje
i jeszcze jedno - na tej stronie czyli na londynku?
czyli to Polakj jest?
jesli tak, to czemu nie poszukasz czegoś w angielskiej agencji?

Tak na londynku
angielskie agencje? jak znajduje mieszkanie np na gumtree badz spareroom wynajmowane przez agnecje i dzwonie do nich z pytaniami odnoscie TEGO mieszkania, ktore znalazlem - przewaznie odp brzmi - damy znac.... badz - nie dla malzenstwa a dzieckiem...

kolejnyuser pisze:Odpowiedź brzmi -NIE!!!

Owszem, agencje pobierają jakąś bezzwrotną kwote na sprawdzenie twojej historii (zatrudnienie, wyciągi, referencje), ale dostajesz na to potwierdzenie.
Nigdy żadna agencja nie pobiera żadnej zaliczki, i to w dodatku przed podpisaniem umowy

umów sie w siedzibie agencji na wpłate i zobacz jak gość zareaguje
i jeszcze jedno - na tej stronie czyli na londynku?
czyli to Polakj jest?
jesli tak, to czemu nie poszukasz czegoś w angielskiej agencji?

No widzisz, a ja płaciłem zaliczkę wcześniej z tego co pamiętam i chodziło o wycofanie mieszkania z portali ogłoszeniowych, a umowę podpisywałem parę dni później. Natomiast nie przypominam sobie płacenia za jakieś sprawdzanie historii bo to jest bzdura (zrobienie credit check komus kosztuje grosze - szczegolnie jak kupujesz taka usluge w wiekszych pakietach) i żądanie np. 200 funtów to jest zwykłe naciąganie.

Ja nie płaciłam za wycofanie ogłoszenia, no chyba że to było w kwocie credit check, i było to 100f

Zaliczki jako takiej też nie płaciłam, po prostu po okazaniu potwierdzenia wpłaty za 1 czynsz i depozyt podpisałam umowę w agencji i odebrałam klucze. Pani pojechała ze mną, porobiła zdjęcia i sobie poszła - wszystko trwało ok. 1,5h (oprócz sprawdzania oczywiście)

Żeby było jasne - ja nie płaciłem za wycofanie ogłoszenia, tylko to była zaliczka.

I ja to rozumiem, bo ktoś może powiedzieć, że bierze mieszkanie, ogłoszenia są zdejmowane (bo to jest tańsze niż odbieranie telefonów i mówienie "nieaktualne") umawia się na wizytę za parę dni i potem nie przychodzi. Dlatego agencje chcą się zabezpieczyć przed takimi ludźmi. Kilka takich osób, które nie przyjdzie w miesiącu i agencja ma stratę, bo jeżeli robią "rent guarantee" to muszą zapłacić landlordowi obojętnie czy ktoś wynajmuje czy nie - a bez lokatorów to też jest szansa, że landlord poszuka innej agencji.