nie wiem czy wy mowicie o wegetrianizmie czy nie jedzeniu miesa, bo to rozne rzeczy, wegetarianizm to tez nie jedzenie nabialu, czyli nawet mleka itd...
osobiscie wegetarianizm uwazam za glupote, w przypadku czlowieka zdrowego. Rozumiem, ze czasem maja ludzie np jakis problem zdrowotny, lub uczulenie na cos, gdzie lekarz zaleca specjalna diete, ale jesli jest sie zdrowym to nie ma sensu zmuszac sie do jakis taktyk wegetarianskich.
pierwsze pytanie to dlaczego chcesz byc wegetarianka, dlaczego nie chcesz jesc miesa i nabialu itd? nie widze w tym sensu.
ok nie chcesz jesc zwierzat, bo wsrod swin spedzalas czas, widzialas kurczaka bez glowy, i co z tego? ile zabilas much w swoim zyciu?, komarow? ile zab rozflaczylas na ulicy? rybek wpierniczylas? sensu to nie ma, koty jedza myszy itd.. swinie zjadly by kazde mniejsze zwierzatko od siebie itd... takie zycie..
Wśród zarzutów wymieniany jest również niedobór żelaza oraz kwasu foliowego, co może doprowadzić do anemii. Dotyczy to szczególnie karmiących matek, gdyż, jak pokazują przeprowadzone badania, zwiększona jest ilość przypadków niedokrwistości u ich dzieci. Wynikała ona z niedoborów witaminy B12. Zwiększone było również występowanie zaburzeń neurologicznych i krzywica.
u wegeterianinow istnieje tez ryzyko niedoborów witamin. Ryzyko to dotyczy witaminy D i B12 (nie występuje w produktach roślinnych). Powinni więc uzupełniać dietę preparatami farmaceutycznymi.
Innym ryzykiem są niedobory aminokwasów. Można ich jednak uniknąć odpowiednio konstruując dietę. Powinna być ona bogata w rośliny strączkowe, zawierające dużo białka. "Z kolei nie jedząc mleka, mlecznych napojów i serów pozbawiamy się głównego źródła wapnia. Zbyt mała zawartość wapnia i witaminy D w dietach ma niekorzystny wpływ na stan kości, zarówno u dzieci i młodzieży, jak i u osób dorosłych"
itd...
zaleta wegeteranizmow jest moze to, ze jedzenie nadmiaru miesa moze powodowac miazdzyce, problemy z sercem, problemy z cholesterolem, gdy sie jest wegeterianinem ryzyko to jest znacznie mniejsze, ale moga wystapic znowu inne choroby zwiazane z brakiem skladnikow, ktore sa tylko w miesie i nabiale... Ale tu mowi sie o
nadmiarze miesa, a przeciez nie znaczy, ze jak sie nie jest wegeterianinem to trzeba jesc mieso kilka razy na dzien, mozna jesc np 2 razy w tygodniu. A po ch...j to stac w garach i mieszac rozne kaszki i straczki i co tam jeszcze, by dobrac tak jak skladniki by nam zastapily mieso skoro zamiast stac w garach caly dzien i teacic czas lepiej wziasc kanapke z szybka i problem z glowy- wszystkie niezbedne witaminy masz
tak wiec wniosek moj jest taki, ze wegetarianizm taki bez potrzeby, to proznosc, ile czasu to trzeba tracic na ukladanie meniu itd... jedzenie powinno byc dodatkiem w naszym zyciu, a nie w jego centrum, inaczej to zwykla proznosc, najlepiej jest zbalansowac diete, jesc wszystko ale z umiarem.