Postautor: xaero » 18 wrz 2011 17:15
Witam.
Na wstepie zaznaczam iż daleko mi do jakichkolwiek gróźb czy powódek skierowanych do landlorda o którym piszę szerzej na dole tekstu. Jedynie chciałbym uzyskać informację, co i dlaczego ? Co wpłnęlo na jego decyzję i czemu komunikacja o której mnie zapewniał wcześniej, zawiodła...
Sytuacja cała zaczęła się w Czwartek gdy znalazłem ogłoszenie na Londynku o poszukiwaniu osoby do pokoju. W związku z tym iż pracuję niedaleko Watford postanowiłem zadzwonić do w/w pana i ustalić z nim czas i miejsce na oglądnięcie pokoju.
W piątek po pracy udałem się do pana Darka i po oglądnieciu jego mieszkania byłem zdecydowany w 99%, zapytany o brakujący jeden procent odparłem iż jest to kwestia przeprowadzki, ale szybka rozmowa ze znajomym rozwiała wszystkie wątpliwości.
W Sobotę koło 18 zadzwoniłem raz jeszcze aby upewnić się na 100% iż wszystko gra i Darek nie ma problemu aby pokazać mnie i mojej dziewczynie domek, oraz aby wpłacić depozyt. Wszystko grało i pasowało.
W Niedzielę koło 10 dostałem telefon od w/w pana. Stwierdził iż jest po nocy balowania i znalazł się w domu obcej kobiety i potrzebuje czasu aby doprowadzić się do porządku. Jednoznacznie stwierdziłem iż nie ma najmniejszego problemu i mogę wpaść później. W drodze na Watford dostałem sms'a
`Przykro mi, pokój został wynajęty`
Nie pomogły telefony, smsy, nie dostałem żadnej odpowiedzi.
Piszę tutaj, żeby przestrzec/uzyskać odpowiedź. Gdzie Pana godnośc i wola komunikacji o której nagminnie mi pan wspominał dzięki któremu można normlanie funkcjować, skoro nie potrafi pan odebrać telefonu i przedstawić sytuacji, może pan Darek zechce udzielić się na łamach serwisu na którym de facto się ogłosił...