@aina24 - mieszkam z żoną, wcześniej mieszkałem sam. Nie wynajmuję pokoi. Nie lubię obcych w domu. Stać mnie zarówno na wynajem, jak i miesięcznie zaoszczędzenie ( bo i tak nie wydam wszystkiego w ciągu miesiąca ) i normalne życie. Dziecko. Nie wszyscy pracują na budowie/zmywaku/w tesco/mcdonadzie itd. Jeśli tak bardzo zżera cię ciekawość, to 10 lat temu zaczynałem na permanencie za 28k, po pół roku 32k i dalej stopniowo w górę. Wtedy wynajmowałem jedynie pokój z kuchnią i toaletą wbuowaną ( coś jak studio flat, ale brakowało mu trochę, by go tak nazwać ) za jeśli dobrze pamiętam 450 funtów, później chyba 600, już nie pamiętam dokładnie. No ale to było 10 lat temu.
No ale nie jest to prywatna sprawa ludzi, co robią ze swoimi pieniędzmi? Ja nikomu do portfela nie zaglądam. Powiem inaczej. Ktoś kiedyś zapytał dlaczego pies liże swoje jaja. Wiesz dlaczego? Bo może.
Owszem, zamiast powiedzmy oszczędzić przykładowo 1000 mógłbym wynająć jakąś norę i oszczędzić 2000, tylko po co mam degradować się? Nie mam takiej potrzeby. Coś swojego może kupię, może nie. Nie wiem nawet czy w ogóle zostanę w UK, bo mam kilka innych opcji. Jest wiele "ale". Każdy żyje po swojemu. Jeśli chcesz coś finansowo osiągnąć, to nie chodzi o to, by oszczędzać, ale aby znaleźć sposób robienia "mamony", ale do tego trzeba pomysłu, umiejętności, trochę szczęścia i dużo ambicji
To daje o wiele więcej niż ciułanie.
No a na koniec, to nie mierz wszystkich swoją miarą.