Postautor: AmeB » 15 lut 2009 16:10
Witam serdecznie:)
Wprowadzilam sie do mieszkania 3 msc temu na podstawie tzn Assured shorthold tenancy agreement..... depozyt w wysokosci miesiecznego czynszu wraz z czynszem zaplacilam i ....zaczela sie zima, a wraz z nia problemy.....
po pierwszym deszu mialam w salonie prysznic z wewnetrznej wneki balkonowej, a kuchnie pokryl brzyb na skale taka, ze znajomym oczy powychodzily z orbit.
Landlady oczywiscie zapomniala o obiecanej pralce,(ktor w 2 msc przywiozla) prysznic nie dziala do dzisiaj.....
wreszcie po kilku prosbach przyjechala na ogledziny.....zrobila wielka awanture, bo powiedzialam, ze chce sie wczesniej wyprowadzic, w zwiazku z zaistniaja sytuacja, ze mam dziecko, ktore ciagle choruje, a woda po prostu leje sie z sufitow, stad grzyb etc.
...ale nic, bo ona jest solicitorem i mnie poda do sadu jak sie wyprowadza, na koniec trzasnela drzwiami, mowiac, ze zmienia zamki....zonk
jakos sie uspokoila, bo przedemna mieszkanie stalo niezamieszkane kawal czasu i historia z rozrywki sie powtorzyla, ja majac cala mase dodatkowych problemow odwlekalam sprawe, az 2 tyg temu nie wytrzymalam i powiedzialam jej (nawet nie ja tylko zainterweniowal moj pracowadwca), ze dokad nie naprawi scian, nie zaplace.......ok, przyslala wreszcie jakiegos chlopaka, ktory zamalowal wszystko (wczesniej uwiecznilam stan scian z data na zdieciach)
ale to tylko make-up, bo jak sie okazalo zewnetrzna elewacja jest popekana, wiec problem bedzie powracal jak bumerang.......
w kazdym razie nie place juz niemal 3ci tydzien.....w miedzyczasie ustalilam, ze kobieta prawdopodobnie nie zabezpieczyla depozytu (po telefonach do DPS,TDSL,TDS) ani Custotial Scheme, nie otrzymalam zadnego potwierdzenia wplaty depozytu etc.
Ustalilam, ze nie placila rowniez utility przez okres przed moim wprowadzeniem sie, nawet wyslalam jej rachunki jak tylko sie wprowadzilam i otwarlam poczte, wiec do dnia dzisiejszego, po ponad 3 miesiacach zalega z zaplata, niby nie moja sprawa, ale trafia mnie jak ode mnie zada co do godziny, a sama krysztalowa nie jest.
Umowilam sie na jutro na spotkanie z middleman'em, ktory sam ma agencje i zalatwial dla mojej landlady tylko podpisanie umowy ze mna (ale najem jest prywatny)....i teraz zastanawiam sie, czy moge teraz wyskoczyc z tym potwierdzeniem wplaty depozytu na fundusz?
Po prostu widzac podejscie tej pani na ksztalt ...Dawaj kase i siedz cicho... nie wierze, ze depozytu sobie nie zatrzyma.
Nie stac mnie na nowy depozyt, w momencie gdy ten przepadnie, a i tak cala sprawa kosztowala mnie sporo nerwow jak i pieniedzy..... musialam w pewnym momencie odeslac dziecko do Polski do rodziny, bo tak chorowalo.
Bardzo prosze o porade, jak sie zachowac w takiej sytuacji.