Zgadzam sie z przedmowca. Od wielu lat mieszkam w Londynie i tez zauwazylam, ze w centrum jest zupelnie inny nadzor. Wszedzie kamery,policjanci na kazdym kroku, tam jest znacznie bezpieczniej. Oczywiscie wymaga tego lokalizacja,ale mimo wszystko zupelnie inny standard.
... ale to jest chyba normlane, że centrum miasta jest bardziej zabezpieczone. Zgodzę, ze w centrum jest więcej kamer na jednego mieszkańca ... ale jak doliczyc osoby, które przewijają się przez centrum w ciąggu doby to stosunke do liczby mieszkańców nie jest już taki korzystnny. Ja mieszkam w west ealing i czują się bezpiecznie. Fajna dzielnia
Też mi się tak właśnie wydawało ostatnio. Zazwyczaj centrum zawsze jest bezpieczne, jakoś nie czułam się tam nigdy zagrożona. Pracuję przy Floral St. i jakoś nie ma tam patologii znanej chociażby z warszawskiego pejzażu.
Dziwią mnie niektóre wypowiedzi! Ja w Warszawie czy w Poznaniu czułam się zawsze dużo bezpieczniej niż w Londynie, niestety ;-( Tu w UK często zdarza mi się ze względu na ewentualne zagrożenie przechodzić na drugą stronę, ale przyspieszać kroku, albo zwalniać etc... A w Polskich miastach nigdy mnie nic złego nie spotkało.
A ja też nie wiem co bym wybrała. Tam gdzie stłukli 200 szyb wydaje się prognozą na więcej kłopotów niż jedno zabójstwo. Rozważania z kategorii: tragiczne.
Ponad rok mieszkałem w IV strefie i na szczęście nigdy nie miałem żadnego incydentu ze swoim udziałem, wiadomo ciapate się czasem krzywo patrzyły ale na tym się kończyło.