Witam:)
Jestem tu nowa, potrzebuję rady
Otóż Skończyłam technikum gastronomiczne, mam maturę, technika zdanego, odbywałam tez praktyki zawodowe mam papiery po ang, europassy.
W wakacje byłam w Londynie jako au pair. Mam nadal kontakt z ta rodziną, wspaniała, czułam się jak u rodziny a nie w pracy!
Londyn mnie zauroczył i bardzo chciałam sie tam zostać aczkolwiek, musiałam wrócić gdyż dostałam się na studia, o których zawsze marzyłam także.
Filologia angielska, wiadomo kierunek ciezki sobie obralam ale postanowilam sprobowac. Od poczatku jakos mi to wszytsko szło, ale teraz gdy sesja sie zbliza [mam sesje ciagla wiec na sesji zimowej jest kilka egzaminow tylko] a mi idzie bardzo ciezko.
Nie mozna zarzucic mi ze sie nie przykladam, nie ucze bo tak nie jest.
Co dziennie dojezdzam do miasta w ktorym studiuję, gdyż moich rodzicow nie stać na akademik chociazby, jestem na dziennych. Dojazdy to nic, przyzwyczailam sie 4-5 h snu lecz juz w technikum mialam trudnosci czasem a teraz jest mi bardzo ciezko z nauką. Pamięc mam okropną i musze kilkadziesiat razy dluzej przyswajac materiał ktorego jest bardzo duzo.
Czekam do sesji, poprawek, walczę, lecz jak mi nie wyjdzie po semestrze , rezygnuję, bo nie ma to sensu:-[
Rodzice oczekuja ze jak nie ten kierunek to skoncze inny wiadomo... Ja w tej chwili zaluje ze poszlam na studia narobilam sobie ochoty ze sie jakos ulozy i skoncze je a teraz juz nie mam nadziei:( ale nie rezygnuje przed koncem semestru bo to by byla glupota. Mnie znowu zaden inny kierunek nie interesuje. Zaluje ze nie poszlam do pracy bo teraz mi przykro bedzie jak nie zdam.
I tu jest moje pytanie. Czy mam szanse złapać jakąś pracę by tam się utrzymać? Nie wyobrazam sobie siedziec w domu i sluchac gadania rodzicow i rodziny ze nie wyszlo mi cos i jestem czarna owca bez studiow w rodzinie. Językowo nie mam problemow, Londyn znam, mam tam rodzinę, 3 kuzynki, lecz nie chcialabym sie zwalac im na glowe, wiadomo, latwo sie zwalic komus ale nie o to tu chodzi, same mialy ciezkie poczatki kilka lat temu..
Wyjechalibyscie?
Czy myslicie ze to glupota ten wyjazd ktory sobie ubzduralam?
Mam za wiele mysli powiedzcie co myslicie o tym i przepraszam za dlugosc postu